- 1 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (46 opinii)
- 2 Jemy na mieście: Garden Food&Cafe (42 opinie)
- 3 Ranking restauracji w Trójmieście (44 opinie)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 5 Sprawdziliśmy ceny lodów i gofrów (152 opinie)
- 6 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (40 opinii)
Jemy na mieście: Jungla w Gdańsku - udane połączenie tapasów z koktajlami
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy dania i wybrane koktajle w restauracji Jungla w Gdańsku. Poprzednio pojechaliśmy do Sobieszewa do pizzerii Pizza Plus, gdzie zastaliśmy naprawdę pyszne jedzenie. Za dwa tygodnie przeczytacie naszą recenzję o niedawno otworzonym lokalu TexMex w Sopocie - już tam byliśmy.
Drink bary w Trójmieście
Jungla to dość nowe miejsce, którego otwarcie niemal zbiegło się z początkiem pandemii. Lokal ruszył na przełomie lutego i marca, by wkrótce, niemal do końca maja, zawiesić działalność.
Restauracja mieści się w Forum Gdańsk na poziomie +2. Aby się tu dostać, trzeba wejść na taras i dopiero z niego wejść do lokalu. Skoro jesteśmy przy tarasie, to warto o nim napisać kilka słów, bo robi wrażenie. Goście mogą zasiąść w lożach z zasłonami, w rattanowych fotelach lub sofach z miękkimi poduchami. To miejsce, które świetnie wypada na zdjęciach.
Natomiast w środku restauracji znajduje się przestronna i jasna sala. Światło wpada przez wielkie szyby, które wychodzą z jednej strony na Główne Miasto, a z drugiej na Kunszt Wodny. Wnętrze przywołuje na myśl egzotykę krajów Pacyfiku: jest dużo roślin, dominuje szmaragdowa i butelkowa zieleń, a tu i ówdzie połyskują złote elementy oraz neony. Jedną ze ścian zdobi kolorowa tapeta z tukanem w tropikalnej roślinności. Znajdziemy tu też wysokie stoły barowe, pluszowe kanapy, niskie stoliki kawowe z ciężkimi, skórzanymi fotelami. Z boku, ale wciąż dobrze widoczny, jest duży, czarny i błyszczący bar, który oferuje kolorowe drinki i koktajle. Te ostatnie grają w Jungli niemal główną rolę. Większość z nich to warianty klasycznych kompozycji z "junglowym twistem", jak np. Sexy Negroni czy Mai Tai.
Koktajle w dużej mierze są tworzone na bazie rumu, whisky i ginu. Każdy podawany w innym szkle oraz w słynnych kubkach tiki - nawiązujących do etnicznych rzeźb. Zaś karta dań oparta jest na przystawkach - tapasach - inspirowanych popularną kuchnią azjatycką.
Do Jungli wybieram się w ciepły wieczór wraz z przyjaciółką. Decydujemy się zamówić pięć pozycji z bogatej oferty tapasów i dwa klasyczne koktajle:
- łosoś marynowany w soi i sezamie (sałatka z sezamem, takuan, 24 zł);
- krewetki z liczi (sos ostrygowy, liczi, czosnek, chilli, pita, 29 zł);
- skrzydełka w panko (dip paprykowo-czosnkowy, sałatka kim, 16 zł);
- bao buns (bułeczka bao, szarpana wołowina, dip paprykowo-czosnkowy, sałatka kimchi, 16 zł)
- pierożki gyoza z kaczką (sos sweet chilli, sos sojowo-sezamowy, 16 zł);
- koktajl Mai Tai (25 zł);
- koktajl Sexy Negroni (26 zł).
Gdzie zjeść - wszystkie lokale w Trójmieście
Powiem krótko: łosoś marynowany w soi i sezamie był po prostu pyszny. Delikatne, soczyste mięso ryby z subtelnym smakiem sezamu i wyraźnym umami. Do łososia została podana sałata z marynowaną, słodkawą, chrupiącą rzodkwią takuan. Dla mnie tej sałaty spokojnie mogłoby nie być, bo sama rzodkiew jest wystarczającym i smacznym dodatkiem.
Krewetki z liczi to kolejny strzał w dziesiątkę. Owoce morza wręcz pływają w doskonałym maślanym sosie, w którym wyczuwalna jest słodycz i charakterystyczny orzeźwiający smak owoców liczi. Po chwili przebija się czosnek i pikantne chilli. Same krewetki bez zarzutu, "nieprzeciągnięte". I ta pyszna pita, którą bez końca można maczać w tym cudownym sosie. Świetna przystawka.
Bułeczka bao z szarpaną wołowiną też była niczego sobie. Sama bułeczka perfekcyjna. Wołowina z charakterystycznym azjatyckim posmakiem anyżu była mięciutka i dosłownie rozpływała się w ustach, a wszystkie słodkawe smaki domykała ostra i aromatyczna kimchi.
Pierożki gyoza z kaczką były równie smaczne. Delikatne, cieniutkie, wręcz pergaminowe ciasto, z dobrze doprawionym mięsnym farszem, a do tego dwa sosy - klasyczny sojowy i słodko kwaśny z intensywną kolendrową nutą.
Skrzydełka kurczaka w panko wciągały. Świetna i dość spora przekąska, którą można się najeść. Mięso było soczyste i chrupiące zarazem. Przyjemne w smaku, choć dość kaloryczne danie.
Na koniec koktajle, które są kwintesencją tego miejsca. Mai Tai to słynny koktajl, który swój rodowód podobno ma na Tahiti, ale niektórzy twierdzą, że jednak w San Francisco. "Maita" znaczy po tahitańsku "dobrze" i tak też smakuje koktajl. Mai Tai to kompozycja rumu ciemnego, rumu jasnego, migdałów i limonki. Smakuje przyjemnie, kremowo, z migdałowo-orzechową nutą. Nie jest za słodki.
Smaki lata. Orzeźwiające koktajle w trójmiejskich lokalach
Sexy Negroni to wariacja na temat klasycznego Negroni. Ten włoski klasyk jest najczęściej zamawianym koktajlem na świecie. Sexy Negroni w Jungli ma niezwykle rześki i perfekcyjnie zbalansowany smak słodko-gorzki. Główne role w tym koktajlu grają: tanqueray, matcha, wino śliwkowe Choya, likier Aperol. Przepyszny.
Podsumowanie: spędziłam w Jungli czas i smacznie, i upojnie. Koktajle są pyszne, obsługa znakomita, a przystawki fantastyczne. Plus za ogromny taras, na którym w ładny dzień można się zasiedzieć. Nie mogę wystawić oceny innej niż bardzo dobra.
O autorze
Miejsca
-
Jungla Gdańsk, Targ Sienny 7
Opinie (58) 3 zablokowane
-
2020-07-15 16:17
same przekłamania ...
..nie zamówiła "pisarka" 5 tapasów tylko 4 i
jedno danie główne a ceny też o 10-15 % zaniżone niż faktycznie są więc gdzie tu rzetelność?- 7 2
-
2020-07-15 09:01
(3)
Wszystko pyszne, bez zarzutu - 5... ;)
- 10 6
-
2020-07-15 12:54
Miałem właśnie to samo napisać...
Pani Haponiuk znana jest już z "sobie tylko znanych" kryteriów oceniania...
- 10 0
-
2020-07-15 09:26
(1)
Bo nie jest zaprzyjaźnioną pizzerią, opisaną przed 2 tygodniami.
- 14 0
-
2020-07-15 11:54
W punkt!
- 11 0
-
2020-07-15 08:05
Piszcie w tytule nazwę miasta.... (2)
bardzo by to ułatwiło.....
- 8 16
-
2020-07-15 09:21
(1)
"Jemy na mieście: Jungla w Gdańsku - udane połączenie tapasów z koktajlami" - rozumiem, że w tytule brakuje ci nazwy jeszcze jakiegoś innego miasta? Większości czytelników chyba jednak wystarczy nazwa miasta, w którym lokal się znajduje.
- 17 2
-
2020-07-15 12:40
Jemy na mieście: Jungla w Gdańsku w Gdańsku powinno być :D
- 9 1
-
2020-07-15 12:09
Autorka stylizuje jedzenie?
o ja ciem
- 9 1
-
2020-07-15 07:37
Cieżko o wolne miejsca na zewnątrz (1)
- 3 3
-
2020-07-15 10:41
taktak
- 2 0
-
2020-07-15 08:06
(2)
Czego ludzie nie zorbią dla relacji na insragrama;)
- 28 7
-
2020-07-15 10:03
Zatancza zorbie.
- 2 0
-
2020-07-15 09:06
Noo
Na przykład pójdą dobrze zjeść ;)
- 3 8
-
2020-07-15 10:02
Chyba wpompowali chajc i ...
- 9 3
-
2020-07-15 08:11
Pani to taki ówczesny Charles Duchemin (2)
albo raczej jego syn Gerard Duchemin.
- 5 3
-
2020-07-15 09:25
Ale ma poczucie smaku (1)
jak Monsieur Tricatel
- 6 0
-
2020-07-15 09:39
Chyba raczej robi takie same miny
- 3 0
-
2020-07-15 08:14
Zaraz będzie wysyp cwaniaczków, co to potrafią liczyć i są mądrzy bo tam nie wydają. A potem ci, co wydają, nadal pieniądze mają, a miłośnicy schabowego i pół litra nadal umieją liczyć tylko pieniądze innych :-)
- 33 13
-
2020-07-15 07:33
Smacznie bez gotowania
Właśnie mnie Pani upewniła, że to co robi jest wyłącznie dla kasy a nie z pasji.
- 45 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.