- 1 Grill wege: 7 bezmięsnych propozycji (54 opinie)
- 2 Trójmiejscy restauratorzy wyróżnieni (32 opinie)
- 3 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (39 opinii)
- 4 Trójmiasto w przewodniku Michelin (76 opinii)
- 5 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 6 Co Polacy jedzą na śniadanie? (97 opinii)
Jemy na mieście: restauracja Nowosopocka - udane kompozycje smakowe
Wybierając się na spacer nadmorskim deptakiem, wśród wielu budynków nie można przeoczyć urokliwego, zabytkowego hotelu Eureka, w którym mieści się restauracja Nowosopocka. To mój kolejny przystanek na kulinarnym szlaku Trójmiasta. Postanowiłam zjeść tutaj rodzinny obiad w sobotnie popołudnie i jednocześnie podzielić się moimi wrażeniami w naszym cyklu Jemy na mieście.
Gdzie zjeść w Trójmieście? Wybierz coś dla siebie
Zanim przejdę do opisywania jedzenia, nadmienię kilka słów o historii tego miejsca. Otóż hotel został zbudowany w latach 1912-1919 według projektu Wilhelma Lippke, najbardziej znanego sopockiego architekta tworzącego w stylu secesji art déco. Przed wojną znajdował się tutaj gminny ośrodek wypoczynkowy dla urzędników. W późniejszych latach ośrodek wypoczynkowy przekształcono w Hotel Plażowy, a po wojnie przez długie lata w budynku mieścił się Pensjonat Zatoka. W 2012 r. został on zakupiony przez Politechnikę Gdańską i przekształcony w centrum konferencyjno-rehabilitacyjne, a w kolejnych latach po modernizacji powstał Hotel Eureka wraz z restauracją Nowosopocką.
Rodzinny obiad
Do restauracji Nowosopockiej wybieram się w sobotnie popołudnie na rodzinny obiad. Sala restauracyjna jest spora, przeszklona, dzięki czemu jest bardzo jasna. Okna wychodzą na ogród hotelu oraz sopockie alejki, na których możemy obserwować, szczególnie w sezonie, tłumy spacerowiczów.
Wnętrze urządzone jest bardzo minimalistyczne, ale nic więcej nie potrzeba, bo największą ozdobą są wielkie okna. Dominują jasne kolory - beże, biel i szarości oraz drewno. Jedynym ciemnym akcentem są obicia krzeseł i czarny, podświetlony bar. Restauracja dysponuje dużym ogródkiem z dodatkowym barem.
Karta jest dobrze przemyślana, a znajdziemy w niej dania kuchni polskiej i europejskiej. Do głównego menu dołączona jest karta "Szef kuchni poleca", która zmienia się co jakiś czas i bazuje przede wszystkim na sezonowych produktach.
Z polecenia szefa kuchni
Z karty "Szef kuchni poleca" wybieramy przystawkę i deser:
- łosoś marynowany w soi/ kiszona rzodkiew/ sos mango - marakuja/ prażony sezam - 29 zł,
- kruszona beza/ krem waniliowy/ świeże truskawki - 20 zł.
A ze stałej karty zamawiamy:
- rosół z pieczonej kury - 17 zł,
- pierogi z cielęciną 6 szt. - 31 zł,
- stek Rib Eye - 62 zł.
Łosoś marynowany w soi był doskonały. Delikatne, soczyste mięso ryby z orzechowym smakiem sezamu i wyraźnym umami przełamanym słodyczą mango i marakui. Zaś kiszona rzodkiew była smacznym, chrupiącym dodatkiem.
Rosół z pieczonej kury miał bardzo przyjemny, domowy smak. Dobrze doprawiony, esencjonalny z dużą ilością małych kawałków mięsa. Lane kluseczki świetne, dosłownie rozpływały się w ustach.
Rib Eye to plaster z sezonowanego na steki antrykotu, nazywany też sercem antrykotu. Był to perfekcyjnie, zgodnie z życzeniem mojego taty, średnio wysmażony kawał mięsa. Soczysty i aromatyczny stek podano w towarzystwie lekko zgrillowanych warzyw, a wśród nich między innymi chrupiący seler naciowy. Tę wyśmienitą kompozycję smakową zaburzał nieco niezbyt wyszukany, pikantny sos majonezowy.
Aromat, soczystość i słodycz
Na duże brawa zasługują również pierogi z cielęciną, którym słów zachwytu nie szczędziła moja ciocia Ziuta. Mięciutkie i cienkie ciasto pierogowe skrywało arcydelikatny farsz z cielęciny z niedużą ilością przypraw, aby nie zabić delikatnego smaku mięsa. Mięso do pierogów nie było gotowane w rosole, jak to zwykle bywa, ale duszone, przez co zachowało cały swój aromat i soczystość. Dopełnieniem smaku był gęsty, słodkawy z dymną nutą sos demi glace.
Deser z kruszonej bezy był niczym innym, jak Eton mess, typowy deser brytyjski. To jeden z moich ulubionych deserów, który często serwuję gościom, bo jest prosty i pyszny, i taki też był w Nowosopockiej. Chrupiąca beza, waniliowa bita śmietana i słodko-kwaśne truskawki i nic więcej do szczęścia nie potrzeba. Czysta słodycz, ale do czarnej gorzkiej kawy pasuje idealnie.
Z Nowosopockiej wyszliśmy najedzeni i z dobrym wrażeniem, bo jedzenie jest dopracowane, otoczenie przyjemne, a obsługa przemiła. I choć mogłabym się odrobinę przyczepić do wielkości porcji niektórych dań, to Nowosopocka za kompozycję smaków zasługuje na ocenę bardzo dobrą.
O autorze
Miejsca
Opinie (76) 6 zablokowanych
-
2021-07-16 21:33
Zdjęcia mówią wszystko
Nie pójdę tam.
- 25 1
-
2021-07-16 21:34
Łosoś rozumiem symboliczny (1)
- 21 1
-
2021-07-17 14:44
Jakieś zlewki
- 2 1
-
2021-07-16 22:06
Nowosopocka dla nowobogackich. Nazwa jest okropna, pretensjonalna i bez gustu. Odstrasza.
- 25 1
-
2021-07-16 23:15
Te recenzje są już nic nie warte
Jedyne co przydatne to zdjęcia i ceny.
- 59 2
-
2021-07-16 23:18
(1)
jeszcze wyjadła ojcu antrykot
- 13 1
-
2021-07-17 06:42
Karminadla zjadła.
- 3 0
-
2021-07-16 23:19
Z wielu kur ten rosół?
- 16 1
-
2021-07-16 23:43
Takie pytanie.... (1)
Umami przełamany słodyczą mango i marakui....na BOGA czy Pani sama siebie słyszy ???
- 15 1
-
2021-07-17 16:33
ale o co chodzi w sumie? xd
- 1 0
-
2021-07-17 00:15
ja nie zaszczepiona
- 3 1
-
2021-07-17 00:16
czy gdzie daja schabowego z kapustą i ziemniakami????
- 7 1
-
2021-07-17 06:11
Aż się prosi, aby pod tą biedna miseczkę z rosołem czy szklankę z deserem położyć talerzyk, podstawkę. A pierogi delikatne, to chyba inaczej mdłe? Z kolei łosoś to danie główne czy przystawka? Ta knajpa nie tobi dobrego wrażenia. Przynajmniej recenzja nie zachęca do jej odwiedzenia.
- 12 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.