- 1 Moja Gruzja karmi dobrze i tanio (106 opinii)
- 2 Mieszkańcy ruszyli z pomocą małej lodziarni (245 opinii)
- 3 Kto ma szansę na gwiazdkę Michelina? (53 opinie)
- 4 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (105 opinii)
- 5 W maju króluje zielony afrodyzjak (95 opinii)
- 6 Połączyła ich miłość do jedzenia (58 opinii)
Menu i ceny w restauracjach sieciowych. Identyczne czy jednak są różnice?
Bez względu na to, w jakim mieście jesteśmy, zawsze wiadomo, czego możemy spodziewać się w środku - tak działają restauracje sieciowe, oferujące te same dania we wszystkich swoich oddziałach. To nie tylko wielkie, światowe korporacje sprzedające fast food, ale także restauracje serwujące pyszne dania rozmaitych kuchni świata. Czy rzeczywiście we wszystkich lokalach sieciówki podają to samo? I czy w takiej samej cenie? Sprawdzamy, jak trójmiejskie oddziały popularnych restauracji wypadają na tle swoich bliźniaków z innych miast.
Restauracje w Trójmieście
Odnalezienie takiego miejsca nie jest wcale takie proste. Jednak kiedy już się uda, taki lokal może stać się naszym ulubionym punktem na kulinarnej mapie miasta lub pięknym wspomnieniem z wakacyjnej wycieczki.
Kulinaria w Trójmieście - recenzje, opinie i nowe lokale
Nie zawsze jednak mamy ochotę na odkrywanie nowych miejsc i testowanie nieznanych dań. Czasem, czy to ze względu na brak czasu czy upodobania, chcemy mieć pewność, co nas czeka w lokalu. Znajome wnętrza, sprawdzona karta, wypróbowane już wcześniej smaki. Być może nie chcemy zdawać się na doświadczenie i gust kucharza, a może po męczącym dniu ukoi nas poczucie stabilności i bezpieczeństwa. W takim wypadku chętniej skierujemy swoje kroki do jednej z sieciowych restauracji. Wszakże skoro odniosły sukces, oznacza to, że mają to coś, co przyciąga tłumy. Również i w Trójmieście takich miejsc nie brakuje.
Niektóre sieciówki stawiają na tworzenie identycznych miejsc, które niemalże niczym się od siebie nie różnią, są wręcz kopiowanie. To przede wszystkim lokale fast-food'ów. Istnieją też takie, które działają pod jednym szyldem, ale prowadzone są przez różnych właścicieli lub po prostu dopuszczane są więc w nich drobne różnice. Jak to wygląda w przypadku oddziałów takich restauracji w Trójmieście? Czy jedząc makaron z popularnej sieciówki otrzymujemy to samo, co klienci w Warszawie?
Degustacje i imprezy kulinarne w Trójmieście
Chleb i Wino ma dwa lokale w centrum Gdańska, jeden z nich znajduje się przy ul. Stągiewnej, drugi na Wyspie Spichrzów. Już na pierwszy rzut oka widać, że karty są identyczne. W każdej znajdziemy te same dania w jednakowych cenach. Inaczej wygląda jednak sytuacja, gdy porównamy gdańskie lokale z oddziałem restauracji w Toruniu. Chociaż menu jest bardzo podobne, jednak toruńskie ceny są zauważalnie niższe.
Już pierwsza pozycja z karty dań głównych - gnocchi ze szpinakiem i pomidorami suszonymi - ma inną cenę. W Gdańsku zapłacimy za nią 37,90 zł, natomiast w Toruniu 33,90 zł. Porównując kolejne dania widać, że właściwie wszystkie z Torunia są tańsze przynajmniej o kilka złotych. Pizza margherita kosztuje na Głównym Mieście w Gdańsku 28,90 zł, a na rynku w Toruniu 25,90 zł. Podobnie z deserami, crème brûlée - 21,90 zł w Trójmieście, a 16,90 zł w sąsiednim województwie.
Przekonajmy się, jak wygląda sytuacja w lokalach sieci Thai Thai. W Trójmieście znajdziemy ich dwa oddziały: w Sopocie oraz w Gdańsku. Swoje lokale restauracja ma także w Poznaniu oraz Warszawie. Wszystkie cztery lokale chociaż się od siebie różnią, mają spójne, przyjemne wnętrze, utrzymane w ciemnych barwach z elementami jasnego drewna. Menu wszędzie jest identyczne, o takich samych cenach. W karcie znajdziemy przystawki, zupy, ryby, dania z woka, dania główne, dania z makaronem i ryżem oraz desery i dodatki.
Zobacz też: Wielkanocne potrawy na świąteczny stół. Zamów już teraz
Pueblo to z kolei sieć restauracji teksańsko-meksykańskich. Oddziały znajdują się w Gdańsku, Gdyni i Toruniu, z czego toruńska jest najmłodszą. Wszystkie lokale są niezwykle kolorowe, utrzymane w ciepłych barwach i przytulnym klimacie. W feerii barw trudno nawet odróżnić poszczególne wnętrza, efekt też jest więc spójny. W karcie każdego oddziału znajdziemy te same pozycje. Są to antojitos, czyli przystawki, sopas - zupy, sałatki, pesacados - ryby, enchiladas i burritos, grilled steak menu czy dania dla dzieci. Są także dania wegańskie. Wszędzie są te same ceny, obowiązują też identyczne promocje.
Manekin to sieć naleśnikarni, która zdobyła serca Polaków. Wszystko zaczęło się w Toruniu, gdzie powstał pierwszy lokal. Stopniowo powstawały kolejne lokalizacje i obecnie sieć liczy 13 oddziałów, a wszędzie dobrze sobie radzi. W Trójmieście do Manekina zajrzymy w Gdańsku i w Gdyni.
Czytaj też: Okiem dietetyka: wiosenne produkty sezonowe są smaczne i korzystne dla zdrowia
Pomysł na menu był prosty - wielki naleśnik zajmujący cały talerz, zmienia się tylko farsz. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie wszędzie menu jest takie samo, w każdym lokalu różni się dosyć mocno. W niektórych oddziałach jest znacznie obszerniejsze niż w innych. Różne są również ceny. Przykładowo naleśnik z serem żółtym w Opolu kosztuje 10,5 zł w Bydgoszczy i Toruniu 12 zł, w Gdańsku 13 zł, a w Warszawie 13,5 zł. Naleśnik na słodko z Oreo, czekoladą Milka i mascaropne w Bydgoszczy kosztuje 18,5 zł w Gdańsku 20,5 zł, a w Warszawie 21 zł.
Wcześniej wymienione sieci liczą po kilka lub kilkanaście oddziałów, ale są w Trójmieście przecież także przedstawiciele międzynarodowych gigantów. Jednym z takich lokali jest Hard Rock Cafe. Pierwsza restauracja została założona w 1971 roku w londyńskim Hyde Park Corner i dziś na świecie istnieje ponad 180 oddziałów sieci. W Polsce pierwszy lokal powstał w lutym 2007 roku w Złotych Tarasach w Warszawie. Oddział w Gdańsku otwarto w lipcu 2014 roku przy Długim Targu. W naszym kraju są jeszcze dwa: w Krakowie i we Wrocławiu.
Chociaż każdy z nich jest odrobinę inny (chociażby ze względu na wiszące na ścianach muzyczne pamiątki), karta oraz ceny dań wszędzie w Polsce są dokładnie takie same. Trudno doszukać się większych różnic w menu, które składa się z klasyków kuchni amerykańskiej: burgerów, żeberek, club sandwich, makaronu z serem czyli mac&cheese, ale też sałatek, skrzydełek i deserów.
Aioli to ostatnia sieciowa restauracja, której się przyglądamy. Swoje oddziały ma w Warszawie (dwa lokale), w Katowicach oraz w Gdańsku. Menu we wszystkich lokalach jest takie samo, ale ceny nieznacznie się różnią. Karta jest bardzo obszerna. Poza wspomnianymi wcześniej śniadaniami, zjemy tam tapas, burgery, makarony, pizzę, sałatki, owoce morza, mięsa, dania wegetariańskie i desery. Różnice między cenami dań są niewielkie. Burger nachos w Katowicach i Warszawie (ul. Chmielna) kosztuje 39,90 zł, natomiast w Gdańsku 41,90 zł. Za pizzę chorizo barbacoa mieszkańcy Trójmiasta zapłacą 38,90 zł, podczas gdy mieszkańcy Warszawy i Katowic 36,90 zł.
Jakie waszym zdaniem lokale sieciowe warto odwiedzać? Które z nich są niezawodne w każdym mieście? Czekamy na polecenia w komentarzach.
Miejsca
Opinie (61) 1 zablokowana
-
2022-04-19 01:39
2 lokale to już sieciówka?
To gdzie Włoszczyzna?
- 3 0
-
2022-04-18 19:13
(2)
Dobre gnoczczi musi kosztować
- 6 6
-
2022-04-18 23:48
Podobnie jak taglatele
- 2 0
-
2022-04-18 23:15
I musowo modżajto
- 8 0
-
2022-04-18 22:24
Tylko kejfsi albo mykdonalc. Ostatecznie begerkynk.
- 1 1
-
2022-04-18 16:57
Foka i gumka (2)
To moja ulubiona restauracja we Władku.
- 4 20
-
2022-04-18 19:46
Ja tam wolę Bar Mleczny na Szerokiej: ruskie pierogi i barszcz ukraiński - pychota :) (1)
Tylko nazwę `ruskie` powinno się przemianować na pierogi serowo ziemniaczane :)
- 2 7
-
2022-04-18 22:17
'ruskie' - od Rusi kijowskiej.
- 3 0
-
2022-04-18 22:15
Czemu nazywaja budy z hamburgerami czy kawalkami smazonego kurczaka restauracjami?
- 11 0
-
2022-04-18 21:55
A gdzie sempre ze swoimi lokalami
- 3 0
-
2022-04-18 21:52
Thai thai w Sopocie smacznie ale drogo
- 1 0
-
2022-04-18 21:25
Manekin to pseudo sieciówka. Sieciówka to Sphinx... ale nazywanie knajpy, która ma 2-4 oddziały (1)
sieciówką? Chleb i Wino? IMO to żadna sieciówka! To samo Pueblo! Mamy mało sieciówek, tak naprawdę... oczywiście nie wspominająć o fast foodach.
- 13 1
-
2022-04-18 21:43
Przeciez ten artykul to reklama. Tyle, ze nieoficjalna.
- 3 0
-
2022-04-18 17:03
(6)
A ja mam bekę z ludzi co obskakuja takie miejsca, żeby być modni i fajni:) Na szczęście ja urodziłem się w dużym mieście i nie mam takich potrzeb ani kompleksów, wręcz przeciwnie, bo nazywam takie miejsca mrowiskami. Zanim nazwiecie mnie dziadem, Januszem, boomerem, czy tam innym odmieńcem- zaznaczę, mam 28 lat:)
- 62 18
-
2022-04-18 18:57
(4)
Ok
Ale Bartoszyce nie są takie duże- 11 11
-
2022-04-18 20:52
A Gdańsk jest duży? Przecież to prowincja w porównaniu do Poznania, Krakowa czy Wrocławia chociażby. (2)
Nie dajmy się zwariować. Kulturalnie i gastronomicznie Gdańsk wypada słaaaabiutko. Jeden teatr i zero lokalnej kuchni. Nawet śledzie w restauracjach to częściej holenderskie matjasy a nie po kaszubsku.
- 7 14
-
2022-04-18 21:30
Jeden teatr jest w Gdańsku? Ciekawe bardzo
- 13 0
-
2022-04-18 21:29
O tak XD
- 2 0
-
2022-04-18 20:07
Ale nie piszemy o Twojej rodzinnej miejscowości.
- 6 5
-
2022-04-18 18:08
duzym meiscie tzn? nyc czy londyn? czy olsztyn albo gdansk xd dobrze miasta, wielkomiastowy pan. Ja urodzilem sie w 60k miescie, mieszkalem w londynie, guangzhou, hk. do resutaracji chodze, np thai thai jest swietna, ale moglbym sie zgodzic ze manekin to zart a nie restauracja, aioli to w ogole
- 6 20
-
2022-04-18 21:30
Ceny w polskich knajpach przeganiają ceny na Zachodzie
4-osobowy obiad nawet nie dwudaniowy to 250zł... 250zł!!! ćwierć tysiąca złotych! Pod 60 euro! Za 60 euro to w Berlinie/Glasgow najadam się burgerem z frytkami i napojem i sałatką na lajcie, w te 4 osoby, a jak jeszcze trafię na jakąś ofertę, że np. 2 burgery za 20 paundziorów, to wychodzą 4 burgery + fryty + surówka za 40 paundziorów + napoje 10 paundów to jest to co w Polsce! A jedzenie... no dobra, u nas też jest dobre, choć te burgery, ilość frytek, często ciutkę mniejsza niż na Zachodzie. Tylko tam zarabiają 3-4 razy tyle, co u nas... coś tu totalnie jest nie tak, jeśli u nas jest tak drogo. Dlaczego? Kto nas okrada? Miasta, dyktując ceny najmu jak na Zachodzie? Czy restauratorzy? Przecież kelnerzy są za grosze, kucharze chyba też nie zarabiają po 5 koła na łapę?
- 21 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.