• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okiem dietetyka: wędliny sklepowe pod lupą

Viola Urban
18 czerwca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Kupując na wagę wędliny w sklepie mięsnym mamy utrudnione zadanie w kwestii analizy składów. Kupując na wagę wędliny w sklepie mięsnym mamy utrudnione zadanie w kwestii analizy składów.

Okiem Dietetyka to cykl tekstów o tym, jak i gdzie zjeść zdrowo w Trójmieście. Porady przygotowuje dietetyk Viola Urban. W tym odcinku bierze pod lupę wędliny sklepowe. Ostatnio podpowiadała, jak przygotować lekkie, a wciąż smaczne dania z grilla, a za dwa tygodnie opisze minimalizm w dietetycznej kuchni.



Jak często jadasz wędliny?

Statystyki mówią, że Polacy uwielbiają mięso oraz wędliny. Szacuje się, że w ciągu roku spożywamy około 80 kg mięsa i jego przetworów. Według wytycznych WHO nie powinniśmy przekraczać ilości 30 kilogramów rocznie, co stanowi równowartość mniej więcej 0,5 kilograma mięsa i jego przetworów w ciągu tygodnia. Znane są przypadki osób, które taką ilość mięsa spożywają w trakcie dwóch posiłków. W większości polskich domów każdy obiad musi być wyposażony w mięso a na kanapce zazwyczaj pojawia się wędlina.

W odniesieniu do tych danych jako dietetyk rekomenduję skupienie się na spożywaniu nieprzetworzonego mięsa nie częściej niż w czterech, pięciu posiłkach tygodniowo. Zazwyczaj w układanych przeze mnie jadłospisach limit rekomendowany przez WHO pokrywam drobiem i niewielką ilością wołowiny.

Wędliny w menu pojawiają się naprawdę rzadko, bo ich wartość odżywcza i skład wypadają gorzej, jeśli porównamy je do nieprzetworzonego mięsa. Wiem jednak, że niektóre osoby z uwagi na wygodę chcą włączyć do swojego jadłospisu wędliny, a jednocześnie nie tracić z tego powodu zdrowia. Czy to możliwe? Czy znajdziemy na rynku wędliny wolne od ogromnej ilości soli, fosforanów, konserwantów i wzmacniaczy smaku? Jak najbardziej, ale trzeba czytać skład i przygotować się na większe wydatki, bo dobrej jakości wędliny kosztują sporo.

Wszystkie porady Okiem Dietetyka


Co "siedzi" w szynce z marketu?



Kupując na wagę wędliny w sklepie mięsnym mamy utrudnione zadanie w kwestii analizy składów. W teorii każdy z nas ma prawo zapytać w czasie zakupów o skład oferowanego produktu, ale prawda jest taka, że w większości miejsc, kiedy za nami stoi spora kolejka, nie będzie możliwości, aby gruntownie przyjrzeć się etykiecie. Pod tym względem łatwiej jest kupować wędliny pakowane, bo wówczas można zapoznać się dokładnie z procentową zawartością mięsa, obecnością dodatków i tabelą wartości odżywczej. Co możemy znaleźć w wędlinach z marketu? Naprawę wiele różnych dodatków, w większości zupełnie niepotrzebnych.

Dobrej jakości wędlina powinna zawierać tylko mięso, sól i inne przyprawy. Taka wędlina musi swoje kosztować. Jeśli jednak produkt kosztuje tyle, co kilogram surowego mięsa lub mniej, to coś jest tutaj nie tak. Widząc bardzo niską cenę produktu powinniśmy z góry założyć, że jest kiepskiej jakości. Niestety nie zawsze działa to analogicznie w drugą stronę. Czasami wędliny, które kosztują ponad 50 zł za kilogram także mają niezbyt dobry skład.

Według wytycznych WHO nie powinniśmy przekraczać ilości 30 kilogramów rocznie, co stanowi równowartość mniej więcej 0,5 kilograma mięsa i jego przetworów w ciągu tygodnia. Według wytycznych WHO nie powinniśmy przekraczać ilości 30 kilogramów rocznie, co stanowi równowartość mniej więcej 0,5 kilograma mięsa i jego przetworów w ciągu tygodnia.
W najtańszych produktach producenci dodają do mięsa różnorodne dodatki, dzięki którym potrafią wytworzyć trzy razy więcej produktu, niż wynosiła masa wykorzystanego surowca. To domena parówek, mielonek, bloków mięsnych i innych w znacznym stopniu przetworzonych produktów wędliniarskich. Są oczywiście od tej zasady wyjątki, bo da się kupić dobrej jakości parówki zawierające około 95 proc. dobrej jakości mięsa w składzie, które nie zawierają konserwantów ani wzmacniaczy smaku.

Konsumenci coraz częściej oczekują od producentów dobrych jakościowo produktów. W związku z tym na rynku obok produktów powstających dla konsumentów szukających intensywnego smaku oraz dobrej ceny pojawiają się produkty oferujące dobry skład i wysoką jakość. Jest w czym wybierać, trzeba tylko uodpornić się na zwroty typu "tradycyjna", "wiejska", "domowa", bo deklaracje na opakowaniach niekoniecznie łączą się z tym, co mówi nam skład surowcowy.

Czego szczególnie unikać?



Dodatki do żywności według dyrektywy unijnej muszą być bezpieczne dla zdrowia w stosowanych przez producentów dawkach. Przynajmniej w teorii, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć tego, ile produktu będzie zjadać w perspektywie miesiąca dany konsument. Niektóre dodatki do żywności są bezpieczne, dopóki spożywamy je w niewielkich ilościach. Wiemy już, że statystyczny Polak je niemal trzy razy więcej wędlin i mięsa niż sugerują wytyczne WHO. Może się to przyczyniać do nadmiernej ekspozycji na środki konserwujące, fosforany, azotyny i inne związki zupełnie niepotrzebne naszemu organizmowi do życia.


Fosforany są naprawdę powszechnym dodatkiem do wędlin. Stosuje się jako środek utrwalający, poprawiający konsystencję oraz jako regulator kwasowości w towarzystwie glukozy lub innego niepotrzebnego źródła cukru. Wszystko po to, aby wędlina była jeszcze bardziej smakowita i wywoływała ochotę na więcej. Nadmiar fosforu w diecie może zaburzyć prawidłowy stosunek wapnia do fosforu, a to z kolei przyczynia się do szybszego odwapnienia kości i wyższego ryzyka osteomalacji i osteoporozy w przyszłości. Mięso nawet bez dodatku fosforanów dostarcza sporo fosforu. Między innymi z tego powodu powinniśmy ograniczać spożycie mięsa do maksymalnie 500 g tygodniowo i zwracać szczególną uwagę na obecność związków oznaczonych jako E-338-452.

Azotyn sodu, azotyn potasu, mleczan sodu i inne konserwanty mają na celu przedłużenie trwałości produktów wędliniarskich. Poza dłuższym okresem przydatności do spożycia nie oferują nam one żadnych dodatkowych korzyści. W czasach, kiedy mamy do dyspozycji możliwość kupienia wędlin praktycznie codziennie, nie powinno mieć to miejsca. W końcu dysponujemy chłodziarkami i technologiami utrwalania żywności za pomocą pakowania w atmosferze ochronnej i innych technik, więc dodawanie konserwantów wydaje się zupełnie nieuzasadnione. W roli nieszkodliwego konserwantu może np. występować kwas askorbinowy (witamina C) lub wyciąg z aceroli. Jest mnóstwo lepszych opcji niż typowe konserwanty, ale wciąż większość producentów decyduje się iść po linii najmniejszego oporu.

Karagen i inne wypełniacze są stosowane głównie po to, aby z małej ilości mięsa zrobić dużą ilość wędliny. Chociaż nie każdy dodatek o charakterze wypełniacza będzie szkodliwy dla zdrowia, to mimo wszystko powinniśmy ich unikać. Nie po to bowiem kupujemy wędlinę, aby jeść produkt z błonnikiem, karagenem, gumą, białkiem sojowym albo mlecznym. Kreatywność producentów w "pompowaniu" mięsa dodatkami nie zna granic. Problemem wysokowydajnych wędlin nie jest zatem to, że taki produkt zawiera mało mięsa (które jak dobrze wiemy, należy jeść w rozsądnych ilościach), lecz to, co zamiast tego pojawia się w produkcie. Aby taki produkt ubogi w mięso miał odpowiednią strukturę, smak i zapach, należy do niego dodać naprawdę dużo substancji dodatkowych.

Zamiast kupować wędliny na kanapkę, lepiej raz na jakiś czas upiec kawałek mięsa. Zamiast kupować wędliny na kanapkę, lepiej raz na jakiś czas upiec kawałek mięsa.

Naturalnie wędzone czy z aromatem dymu wędzarniczego?



Wiele osób twierdzi, że produkty naturalnie wędzone są lepsze niż te z dodatkiem aromatu dymu wędzarniczego. W końcu panuje przekonanie, że każde "E" to dodatek szkodliwy i całkowicie niepotrzebny. W przypadku dymu wędzarniczego musimy jednak przyznać, że naturalne nie jest lepsze. Syntetyczny aromat dymu wędzarniczego nie zawiera bowiem wszystkich szkodliwych związków o potencjale rakotwórczym, które wydzielają się podczas wędzenia naturalnego. Mam tutaj na myśli nitrozaminy, które mają dobrze udokumentowane, szkodliwe działanie na organizm.

Jeśli zatem bardzo chcemy poczuć smak wędzonki, to mimo wszystko bezpieczniej będzie wybrać produkt z aromatem wędzarniczym niż kiełbasy nasiąknięte naturalnym dymem. Nie mam tutaj na myśli wartości organoleptycznych, lecz zdrowotne. Zdaję sobie sprawę z tego, że produkty naturalnie wędzone mają przewagę smakową, ale niestety wykazują się też tym, że podobnie jak jedzenie z grilla, zwiększają ryzyko powstawania nowotworów.

Dobra alternatywa



Prawda jest taka, że znalezienie wędliny o idealnym składzie jest bardzo trudne, a nawet jeśli na takową trafimy, zazwyczaj będzie ona dużo droższa niż ogólnodostępne produkty mięsne. Moim zdaniem warto raz w tygodniu upiec sobie mięso na kanapki samodzielnie. Dzięki temu uzyskamy dosyć niskim kosztem dodatek do pieczywa o wysokiej wartości odżywczej bez zbędnych dodatków. Taką pieczoną szynkę, schab, polędwicę, pulled pork bez trudu możemy przygotować w domu. Wystarczy dobrej jakości mięso, trochę przypraw i cierpliwości, kiedy będzie się samo przyrządzać w piekarniku. Może nie jest to najbardziej wygodne i natychmiastowe rozwiązanie, ale jeśli już musimy jeść mięso, to stawiajmy na jakość i odpowiednią ilość.

O autorze

autor

Viola Urban: na swoim blogu OkiemDietetyka.pl tworzy od 6 lat. Z zawodu dietetyk, z zamiłowania poszukiwacz nowych smaków, z doświadczenia redaktor serwisów poświęconych kulinariom i zdrowemu stylowi życia. Lubi inspirować do lepszego jedzenia i podejmowania świadomych wyborów. W wolnych chwilach biega i szuka dobrego jedzenia na mieście. Pisze do cyklu Okiem Dietetyka.

Opinie (161) ponad 10 zablokowanych

  • Doszlismy do tego etapu ze by się nie truć żywnością każdy musi być specjalistą od żywienia! To jest kompletny absurd. (2)

    Niestety zostały zlikwidowane standardy żywności z jednego powodu. By zachodnie koncerny mogły kosztem zdrowia ludzi mogły zarabiać miliony a raczej miliardy .Dotyczy to głównie Europy wschodniej. Dlatego ze zagranicą zachodnią takiej żywności niema w sprzedaży ,jest tańsza żywność niższej jakości ale to jakość na poziomie która w Polsce jest sporo droższa .W Polsce ceny żywności trującej śmieciowej jest bardzo wysoka ,dlatego by zdrowa była celowo droższa i by był popyt na śmieciową bo ludzie większości patrzą na cenę. Dlatego robi się taka manipulacje ,obecnie zdrowa żywność jest w Polsce na tym samym poziomie cenowym co w krajach zachodnich gdzie zarobki są 5 razy wyższe!
    To co obecnie sprzedają w biedronkach i innych marketach powinno być zabronione i karalne!

    • 23 4

    • bełkot pijanego i**oty

      standardy są i są przestrzegane pajacu bez szkoły, polskie kiełbasy w UK są doskonałej jakości

      • 1 0

    • ,,To co obecnie sprzedają w biedronkach i innych marketach powinno być zabronione i karalne!"

      W małych mięsnych mają mięso z kosmosu, kurczaki za życia chodziły w maskach tlenowych, jadły młody BIO - EKO jęczmień. Ubój odbywa się w warunkach atmosfery ochronionej. Sklepiki są codziennie ozonowane, a raz w miesiącu wodorowane. W nocy palą się lampy bakteriobójcze, mielone kosztuje 12-15zł i pochodzi z łopatki lub szynki za 20-30zł.

      • 5 1

  • Jakie są wedliny oprócz sklepowych? (1)

    Ze śmietników czyli śmietnikowe

    • 4 3

    • domowe

      wczoraj się urodziłeś?

      • 0 0

  • (4)

    Czy znajdziemy na rynku wędliny wolne od ogromnej ilości soli, fosforanów, konserwantów i wzmacniaczy smaku? Nie. We wszystkich dostepnych na rynku znajdziemy jakis niechciany skladnik. Samo mieso przeznaczone na wedliny jest nastrzykiwane chemia a nastepnie produkuje sie z niego wedliny do ktorych dodaje sie nastepna porcje rakotworczych skladnikow. Samo zdrowie ale kogo to interesuje, najwazniejsze ze producenci zarabiaja, Zgroza.

    • 60 2

    • chyba tylko u was w Polsce

      otwórz oczy, pubudka!

      • 0 0

    • (1)

      znajdziemy znajdziemy , trzeba szukać - jest parę miejsc gdzie kupisz wędlinę składającą się z 4 składników - jest takie stoisko na hali targowej :), poza tym biedronka ma też linie nature , co prawda mięso nadal jest "wątpliwego" pochodzenia ale skład jest prosty w porównaniu do innych produktów oferowanych przez ten sklep - no i cena inna - ale na zdrowiu się nie oszczędza wolę mniej a zdrowiej

      • 8 1

      • kogo stać? (choć są i tacy)

        • 0 0

    • Oczywiscie ze znajdziemy . Nie pisz bzudr

      • 3 1

  • Nie jem wędlin (7)

    podziwiam ludzi, którzy narzekają na zdrowie, na stawy, na stan skóry, na tarczycę, na hormony a wsuwają najgorsze, najtańsze produkty z marketów. Na leki i lekarzy wydają tyle, że za to spokojnie mogliby kupować lepszej jakości jedzenie. Jak sie dobrze poszuka, to są sklepiki nawet z produktami BIO w przystępnej cenie, trzeba znaleźć pasjonatów, kooperatywę spożywcza, ludzi którzy chcą jeść lepiej i się jednoczą żeby robić wspólnie zakupy w lepszych, wynegocjowanych np. z rolnikami cenach. Mamy takiego dostawcę parówek dla dzieci. Skład parówek: 99% mięso z kurcząt (są to kurczęta wolnobiegające), sól i naturalna osłonka. Koniec składu.

    • 40 45

    • (1)

      Tobie wystarczy na opakowaniu druknąć BIO i trzęsiesz z radości uszami, a to że to koło ekologii nie stało to już nie ma znaczenia wystarczy napis BIO i 5x wyższa cena i tak się kręci na frajerach biznes.

      • 28 3

      • do szkoły Jasiu

        • 0 1

    • " Jak sie dobrze poszuka, to są sklepiki nawet z produktami BIO w przystępnej cenie" (1)

      wyleczyłem się z bio ,jak zobaczyłem hodowle i uprawy bio w niemczech rozrzucone wokól autostrady a8 z monachium do stuttgartu .... dwa metry od autostrady uprawy i hodowle trzody ,a natezenie ruchu 4x wieksze jak na obwodnicy .

      • 18 2

      • znowu ruski trol kłamie i zmyśla

        i śmiech wzbudza, tonąca Rosja brzytwy się chwyta i rzeczywistość próbuje zakłamać w ostatnich podrygach

        • 0 3

    • podaj dalej

      daj namiary, ludzie chetnie poprą temat

      • 2 0

    • Nie daję się nabrać na BIO

      Niestety, żyjemy w chemicznym świecie a często producenci takim napisem bio, eko itp próbują opchnąć kiepski towar. Zawsze i tak trzeba czytać skład. Ostatnio szukałam mydła z krótkim podstawowym składem i znalazłam mydła EKO z takim składem, że strach tego używać. O warzywach i owocach BIO w znanych supermarketach nie wspominając - gnije to w tych foliowych opakowaniach na półkach, bio marchewki z Danii rozmemłane bo uparowały się szczelnie zapakowane w woreczku. O kooperatywach słyszałam - super sprawa, miejmy nadzieję, że to się rozkręci.

      • 13 3

    • kurczaki szybko biegaja wiec pewnie jesz parowki z tych chorych

      • 13 7

  • artykuł o wszystkim i o niczym (2)

    siła masa rzeźba

    • 45 21

    • W dodatku nieprawdziwy

      Już na starcie "Polacy uwielbiają mięso i wędliny" - a te 80kg to nieco ponad 200g dziennie, co jest ilością nikłą, nasze diety opierają się o produkty zbożowe: chleb, ziemniory, ryż. Wszyscy ludzie, którym pomagałem układać diety/plany treningowe jedli za mało mięsa a za dużo węglowodanów. Jak mam zjeść niby 80g mięsa to skąd wezmę brakujące 145-185g białka? Nabiał, ryby? Jeść 30 jajek dziennie? Niby można, ale po co, jak można mieć dietę mniej monotonną.
      I pierwsze słyszę o jakiejś rekomendacji 30 kg mięsa, nawet od tak skompromitowanej organizacji jak WHO. Reszty oczywiście nie chce mi się czytać, pewnie podobne dyrdymały.

      • 1 1

    • Jak często jadasz wędliny? Codziennie.

      • 2 0

  • Jeden metr pod ziemią

    wszyscy się znajdziemy czy jemy mięso czy nie,czy ci co jedzą tylko tzw."zdrową żywność" ,nie piją nie palą ,biegają itd.itp. będą żyli 200 lat? Niestety nie! Nawet nie 120 lat,więc ja mam to gdzieś jem ,piję i robię to co lubię i mam gdzieś poorady pseudo dietetyka

    • 2 4

  • Jedyny ratunek w warzywach , wodzie i jajkach (2)

    Jedźcie też orzechy włoskie, orzechy włoskie 100% zastępują ryby, tylko one.

    Reszty unikajcie jak ognia, czasami tylko coś tam sobie przegryźcie.

    Warzywa woda i jajka, no i orzechy, mówię wam serio.

    Owoców też nie za dużo, nafaszerowane są cukrem, a już w ogóle jakichś sztucznych, słodzonych soków.

    Unikajcie smażonych rzeczy i wędzonych ! - Bardzo ważne.

    Papierochy i alkohol won, całkowicie.

    Kawę też lepiej rzucić, herbata może być, najlepiej zielona, herbata ma to samo co kawa, ale jest zdrowsza.

    Nie pijcie żadnych energy drink, jeśli już to kupcie sobie Staurynę, to ona jest w tych drinkach plus kofeina, ale uwaga, Staurynę należy dziennie brać do 3 mg - dlatego drinki pite w nadmiarze są groźne dla zdrowia.

    Koniecznie się ruszajcie, ile kto może, spacery są super, pływanie, rower, żadnych tam wysiłkowych rzeczy bo się pozarywacie.

    Nie stój długo w miejscu, jak musisz to rób małe kroki w bok w miarę często a i czasami stawaj na palcach! - Nie będą ci puchły nogi, nogi puchną zazwyczaj bo za mało dajesz wody organizmowi i organizm zaczyna sobie tą wodę gromadzić, wiec pij często po trochu, nie dużo na raz bo to nic nie da, WODĘ, soki, kawa itp się nie liczą.

    Unikaj pieczywa zwłaszcza białego, wyrzuć cukier i sól, są tak niemal wszędzie w tym co jesz.

    Nie stresuj się, co by się nie działo.

    Wysypiaj się do woli i jedz częściej, ale mniejsze porcje, koniecznie uważaj, by lekarz nie wrzucił cię na leki, które będziesz brał do końca życia, z reguły dieta, zioła, ruch pomogą ci zamiast tych leków, które mają masę skutków ubocznych.

    Kupuj mniej ale lepszej jakości produkty, tak nawiasem jemy jakieś 2/3 więcej aniżeli powinniśmy.

    Zacznij od teraz i trzymaj się, uwaga! Nie rób żadnych odstępstw bo mózg przypomni sobie o np cukrze... I znowu będziesz dręczony przez jakiś czas.

    Myj często, bez przesady ręce, od brudnych rąk pochodzi większość chorób.

    No na razie wystarczy :-)

    Ps. Uważaj na kleszcze, to dziadostwo jest naprawdę bardzo groźne. - Codzienny natrysk wieczorem da ci jakieś 70% szans więcej na ocalenie.

    • 9 2

    • Zdążyłem się najeść dobrych i zdrowych kiełbas i nie tylko kiełbas i wiem, że kiedyś TO wróci.

      Kiedyś byłem małym chłopcem i w naszym domu przy ulicy Na Stoku w między pokojami zamocowane były zakręcone stalowe haki

      Na tych hakach zakładano kółka, też stalowe, które to haki wieńczyły liny huśtawki z drewnianych elementów i właśnie sznurków.

      Czasami ojciec przywoził z Kaszub czy Kociewia świniaka i wówczas to on wisiał na wspomnianych hakach a bywały to tak duże okazy, że wisząc w wysokim po Niemieckim a raczej po Żydowskim przecież domu z 1900 roku, w części leżały na podłodze..

      Kiedyś nawet i ja byłem świadkiem jak ojciec kupował od chłopa umówionego świniaka, o tam nie było żadnej starzyzny, zajechaliśmy do niego pod wieczór, chłop raźno zabrał się do roboty - wyprowadził na wybetonowane podwórze rosłego świniaka i okazałym nożem fachowo pozbawił go życia wbijając narzędzie, gdzieś w bok za jego głową.

      Miałem wówczas nie więcej jak 4-5 lat, ale zapamiętałem to zdarzenie dobrze i nie tylko z powodu gwałtownej śmierci tego okazałego zwierzęcia, ale raczej dlatego iż ów chłop zaraz po wyciągnięciu noża, gdy krew trysnęła tak jak trysnąć powinna, podstawił duży kubek, który miał już na ta okazję przygotowany i po napełnieniu się kubka świeżą i zapewne ciepła krwią wychylił go duszkiem.

      Ojciec miał co zawiesić na hakach, miał z czego robić m.in kiełbasy, które później zawieszone przy kaflowym piecem kapały tłuszczem i w ogóle było jakoś tak wszystko poukładane niezależnie od tego czy było ludziom biednie czy bogato, wszystko zawsze było normalne i na swoim miejscu, jakie ono by nie było, dzisiaj całe sztaby wykształconych i wyćwiczonych w marketingu ludzi głowią się nad tym jak oszukać klientów, byle by to nie podpadało pod karalne oszustwo.

      • 3 0

    • I nie myj się za często...

      • 0 1

  • Kiedy sanepid weźmie się za pracę i zlikwiduje sprzedaż w upale wędlin na giełdach i niektórych targowiskach?

    I nie w tylko w upale, ale i w kurzu a czasami jak pada to cały brud z parasoli,namiotów kapie i na kiełbasy! Włącznie z ptasimi odchodami!!!

    Później mama tata babcia czy dziadek przynosi dzieciom wędliny i zmuszają je do jedzenia.

    dramat.

    Nie polecam też z Dominika! Upał itd.

    a obsługa często z łapanki koczuje tam 23 dni!

    a w sklepach jak widzę, gdy podają patyczka do loda na szklaną podstawkę, gdzie kładzie się pieniądze to trafia mnie... Podobnie np w mięsnym na Chełmie kładą ci zapakowane w papierek wędliny na podstawkę od pieniędzy...! Jadę wówczas ostro z takimi ekspedientkami.

    A na Morenie w pewnej restauracji to sztućce potrafi położyć na lepiącym się stole, albo na podstawce od pieniędzy, na ladzie. brak kultury wyniesiony już z domu zazwyczaj, ale że właściciele tego nie widzą...

    • 5 3

  • ! (4)

    Wystarczy kupić pół swiniaka z koleżanką na spółkę za okolo 5 zł kg....i samamu przygotować kielbasy i inne frykasy tak jak się lubi i bez ulepszaczu! Dużo taniej dużo zdrowiej! Tylko troche chęci i czasu!

    • 17 5

    • W moim apartamencie 20m2 nie ma miejsca na przetwórstwo mięsne.

      • 1 5

    • To teraz kazdy cymbale ma byc rzeznikeim by zjesc mieso nie szkodliwe :) (2)

      A by zjeść rybę to ma zostać rybakiem:)

      • 2 11

      • A na balkonie kury trzymac na jajka.

        • 1 3

      • Twoja głupota jest chyba nieuleczalna.

        Nie potrafisz ze zrozumieniem nawet kilku zdań przeczytać...

        • 2 1

  • Często to nie jest kwestia wyboru ale kwestia ceny. (9)

    Nie każdy może kupować szynke po 89.99 zł / KG
    Lubimy dobrą jakośc ale ceny często sa absurdalne.

    • 58 16

    • a potem wydajesz 200 zl za wizyte u prywatnego lekarza

      Bo tarczyca, bo nadcisnienie, bo nadwaga. Jesz g.. jestes g...

      • 5 1

    • Każdy może, po prostu można kupić jej mniej...

      Lepsze 10dkg dobrego produktu niz 0.5kg byle czego.

      • 9 1

    • To lepiej jest najtańszą szynkę niż zrezygnować z niej (4)

      Cóż za logika

      • 11 12

      • Rob, czyli jak nie stac cie na drozszy samochod to chodzisz pieszo? (3)

        • 26 5

        • Zły przykład, to chodzi o zdrowie a nie o cenę (2)

          To tak jakbyś do samochodu zamiast paliwa lał olej rzepakowy

          • 7 9

          • nie, to nie tak, (1)

            przemysl jeszcze raz

            • 0 1

            • oszczędzisz na jednym wydasz na drugie - bilans wyjdzie na zero - przemyśl dietę i to czy jesz niczym parobek polowy czy może pracownik za biurkiem - bo liczba kalorii niezbędnych do życia znacznie się różni w obu przypadkach

              • 5 0

    • Nie ceny absurdalne, tylko zarobki mamy w PL skandalicznie niskie

      • 9 0

    • Zarobki sa absurdalne a nie ceny

      • 26 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane