- 1 Ranking restauracji w Trójmieście (18 opinii)
- 2 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (26 opinii)
- 3 Sprawdziliśmy ceny lodów i gofrów (142 opinie)
- 4 Grill wege: 7 bezmięsnych propozycji (89 opinii)
- 5 Trójmiejscy restauratorzy wyróżnieni (33 opinie)
- 6 Nowe lokale: od Marrakeszu po homary (40 opinii)
Trójmiejskie historie kulinarne: przedszkolne smaki
"Ale szczypiorek to ja lubię tylko w przedszkolu, wiesz, mamo?" - powiedział do mnie ostatnio mój syn, wydłubując zielone kreseczki z jajecznicy. Wiem, rozumiem, to magia zbiorowego żywienia. Sama mam na swej liście ulubionych potraw kilka pozycji ze szkolnej podstawówki, o których napiszę w cyklu Trójmiejskie historie kulinarne. Ostatnio pisałam o gotowaniu na ekranie.
W tym pierwszym uwielbiałam moment śniadania, gdy zgromadzeni przy miniaturowym stoliku, siorbiąc bawarkę, wyczekiwaliśmy, aż pani postawi na stole talerz pełen kolorowych kanapek. Na chlebie najczęściej lądował twarożek ze szczypiorkiem, awanturka (pasta z sardynek) albo żółty ser z pomidorem. Niby zwykłe kanapki, ale w jakiś magiczny sposób to właśnie tam, przy stoliku przedszkolnym w grupie Poziomki, smakowały najlepiej.
Mój ukochany przedszkolny obiad to ziemniaki zalane śmietaną z twarogiem. Powiedzieć, że to oszczędnościowa wersja posiłku, to nic nie powiedzieć! Ale jadam go do dzisiaj, zwłaszcza gdy przychodzi sezon na młode ziemniaki. Posypuję je koperkiem i zalewam maślanką albo kefirem, fundując sobie tym samym podróż w czasie.
Albo kotlety jajeczne... Swoją drogą, próbowałam je niedawno odtworzyć, tym razem na potrzeby własnego podniebienia. Nawet podałam je tak, jak niegdyś jadłam - z ziemniakami i mizerią, ale jednak ciągle coś mi w nich nie grało. Pewnych smaków nie jesteśmy w stanie odbudować, choćbyśmy nie wiem jak się starali.
Z kolei przedszkolne menu mojego synka to już dla mnie inspiracja kulinarna. Czasy się zmieniły, więc i jedzenie w przedszkolach ewoluowało, wiele tu warzyw, kasz i pełnych ziaren. Gołąbki po meksykańsku, kotlety z kaszy gryczanej czy kalarepka na przekąskę to tylko przykładowe smaczki.
Swoją drogą, wybierając przedszkole, zależało mi na takim, w którym nie ma cateringu i jedzenie nie podróżuje w plastikowych pojemnikach, a przygotowywane jest na miejscu. Wbrew pozorom przedszkolna stołówka to już rzadkość, tym bardziej cieszę się, że trafiliśmy do pięknego przedszkola w centrum Gdańska.
W naszym przedszkolu dużą wagę przywiązuje się do zdrowego jedzenia. Dzieciaki uprawiają sałatę, kiełki i rzodkiewki, dzięki czemu te niezbyt popularne produkty (zbyt zielone!) cieszą się powodzeniem. Za przedszkolnym placem zabaw jest ogródek, w którym starszaki sadzą warzywa. Raz na jakiś czas dzieci pieką chleb czy pizzę.
Ostatnio moja latorośl wróciła do domu i powiedziała mi, jak krok po kroku zrobić masło. Okazało się, że robili je do chleba, który dzień wcześniej wypiekali.
Takie przedszkole z misją to skarb. Dokonując wyboru, warto zbadać również kulinarną stronę miejsca, do którego ma trafić dziecko. W końcu to tutaj będą powstawać jego wspomnienia smakowe... Warto o nie zadbać.
O autorze
Anna Włodarczyk
miłośniczka dobrego jedzenia, autorka bloga Strawberriesfrompoland oraz książek "Zapach truskawek. Rodzinne opowieści" i "Retro kuchnia". Od lat zakochana w Trójmieście. W swoim cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne" oprowadza nas po swoich ulubionych smakach i miejscach.
Opinie (164) 10 zablokowanych
-
2019-11-01 16:02
Kto pierwszy wsadzil palec w kompot (1)
tego byl kompot!
- 13 0
-
2019-11-02 11:40
Palec obowiazkowo oblizany
- 3 0
-
2019-11-01 17:14
Pasta jajeczna:-)
8 jajek najlepszych od kurki z podwórka
Majonez Winiary lub inny ale dobry kremowy
Sól i pieprz świeżo zmielony
Szczypiorek
Jaja na twardo siekam drobniutko i mieszam z majonezem na pastę i doprawiam solą i pieprzem.- 4 0
-
2019-11-01 20:50
najgorszy był
suchy, szary kotlet mielony.
- 2 0
-
2019-11-01 22:14
Fajny temat! Przypomnial mi czasy przedszkola
Moje ulubione to zziemniaki z grzybami, paluszki z kisielem...mmmmniam
- 2 0
-
2019-11-01 23:39
Nigdy nie zrozumiem, dlaczego
wszyscy tak wybrzydzają na zupę mleczną. Ja tam lubię do dziś. A kożuch? Raczej zostawiam, ale jak przypadkiem nabiorę na łyżkę to zjem.
- 2 4
-
2019-11-02 00:42
Ja zle wspominam
Kurze żołądki, zupa owocowa, makaron z twarogiem, kasza manna z syropem malinowym oraz chleb z smietana, cukrem i kminkiem to najwieksza trauma z dziecinstwa,
- 3 0
-
2019-11-02 17:05
Ja do przedszkola chodziłam na początku lat 2000 do przedszkola zaraz przy Parku Oruńskim, najgorszym koszmarem wtedy był zapach spalonego mleka- czyli wiadomo, że trzeba powiedzieć, że jadło sie śniadanie w domu bo jest zupa mleczna :) najlepiej jak na śniadanie byly kanapki- szczególnie z białym waniliowym serkiem na zasadzie Danio. Obiady u mnie w przedszkolu całkiem dobrze wspominam, szczególnie szczawiową a najgorszy koszmar to było połączenie: niedoprawiony szpinak + jajecznica + gotowane ziemniaki. brrrr, koszmar do dzisiaj.
- 2 0
-
2019-11-02 17:27
Rocznik 1971
Przedszkole nr.3 na przeciwko Katedry w Oliwie. Kapuśniak z kiszonej kapusty, racuchy, zsiadłe mleko w upały. Raj
- 3 0
-
2019-11-03 06:45
A mnie wyrzucili po 2 tygodniach
ufff ...
lepsza o niebo byla niczym nie ujarzmiona wolnosc na podworku od rana do wieczora !- 2 2
-
2019-11-03 11:43
No cóż.
Typowy problem burżuja. Zauważa, że choć majętni, tez mogą jeść smaczne, choć tanie jedzenie i od tego nie umrzeć. U mnie się nie przelewa, więc kartofle z twarogiem, ogórki gruntowe ze śmietaną czy kotlet z jajka, zamiast z mięsa jest raczej normą, niż fanaberią.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.