• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dobra herbata to nie tylko smak, ale i emocje

Łukasz Stafiej
15 maja 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Jeśli chcemy odkrywać herbatę, musimy pić liściastą. O tej w torebkach możemy zapomnieć. Jeśli chcemy odkrywać herbatę, musimy pić liściastą. O tej w torebkach możemy zapomnieć.

- Stare, czerwone herbaty można zalewać i dziesięć razy. Za każdym razem aromat i smak będzie inny. W tych liściach jest mnóstwo wrażeń do odkrycia. O odkrywaniu, parzeniu i parowaniu herbaty z winami lub serami rozmawiamy z Joanną Karpińską, współwłaścicielką wrzeszczańskiej herbaciarni Imbryk Herbaty.



Jaką herbatę lubisz pić?

Łukasz Stafiej: Jak rozpoznać dobrą herbatę?

Joanna Karpińska: Nie jest to wcale łatwe - specjaliści szkolą się latami. Jeśli jednak zaczynamy przygodę z herbatą i chcemy poznać jej prawdziwy smak, to podstawowa zasada brzmi: zapomnijmy o herbacie ekspresowej. W torebki pakowany jest herbaciany pył, który zostaje po selekcji liści. Jeśli chcemy odkrywać herbatę, musimy pić liściastą.

Od czego zacząć? Wchodzę do twojej herbaciarni i dostaję oczopląsu od mnogości gatunków.

W dobrej herbaciarni sprzedawca jest przewodnikiem. Na początek powinien zapytać, czy wolimy herbatę zieloną czy czerwoną lub jeszcze inną. Potem zgłębiamy temat: nuty mocniejsze lub słabsze, bardziej kwiatowe czy orzeźwiające. Tym sposobem można dojść do pożądanego smaku. Im więcej herbaty pijemy, tym łatwiej będzie nam ją rozpoznawać. Uczymy tego w Imbryku na degustacjach i warsztatach.


Herbata dzieli się na sześć rodzajów: białą, zieloną, żółtą, oolong, czerwoną i czarną. Herbata dzieli się na sześć rodzajów: białą, zieloną, żółtą, oolong, czerwoną i czarną.
Jak się rozpoznaje herbaty?

Pochodzenie herbaty niesie ze sobą ogrom informacji. Inaczej smakuje herbata z Japonii, inaczej z Chin czy Tajwanu. Wprawne kubeczki smakowe od razu wyczują różnice. Ważny jest sposób preparowania liścia - na przykład Chińczycy na zieloną herbatę je czasem prażą. Z kolei Japończycy, aby przygotować swoją matchę, wpierw przykrywają krzewy matami, aby roślina pobrała z ziemi jak najwięcej minerałów, a zbiory mielą na proszek. Wszystko to powoduje, że słynna na cały świat matcha ma tak intensywny kolor i "morski" smak i aromat. To nie do podrobienia.

Wszystko sprowadza się do liścia?

Oczywiście. Ale zdolności rozpoznawania po samym liściu posiadają nieliczni. Dlatego dobre herbaty na opakowaniach - podobnie jak wina - posiadają etykiety i kontretykiety, gdzie opisany jest rodzaj, pochodzenie czy część krzewu herbacianego, z jakiego liście pochodzą.

Rodzaj herbaty czyli kolor?

Krótko mówiąc - tak. Herbata dzieli się na sześć rodzajów: białą, zieloną, żółtą, oolong zwaną turkusową, czerwoną i czarną. Tak naprawdę każda pochodzi z jednego i tego samego krzewu herbacianego, ale różny kolor zyskuje dzięki różnym sposobom preparowania. Biała to podsuszone młodziutkie pędy, pokryte charakterystycznym meszkiem. Herbata zielona powstaje poprzez suszenie dojrzałych liści, których się nie fermentuje. Żółta - dawna herbata chińskich cesarzy - jest suszona podwójnie. Oolong to herbata półfermentowana, coś pomiędzy zieloną a czarną. Czarna herbata to produkt wymyślony na zachodni rynek - fermentowana i suszona, aby miała jednostajny smak i była trwała. Najciekawsze tak naprawdę są herbaty czerwone, podczas produkcji których proces fermentacji liścia nie jest zatrzymywany. Taka herbata może dojrzewać dekadami - z czasem nabiera coraz bardziej szlachetnego aromatu i smaku. Piłam 25-letnią herbatę czerwoną. Miała piwniczny, wpierw odrzucający smak, jak mocny ser pleśniowy. To trunek dla koneserów.

Kulinarne imprezy w maju - bądź ze wszystkim na bieżąco


Joanna Karpińska i Piotr Wontorski - właściciele Imbryka Herbaty. Joanna Karpińska i Piotr Wontorski - właściciele Imbryka Herbaty.
Koneserów, którzy z pewnością posiadają niemałe pieniądze?

W niektórych chińskich rodzinach herbaty przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Rody herbaciane traktują je jak rodzinne skarby. Jednak również poza Azją kolekcjonuje się herbaty i traktuje je jako inwestycję finansową. Są giełdy, licytacje - w tym światku są niemałe pieniądze.

Wróćmy do naszej rzeczywistości. Wybraliśmy herbatę, teraz musimy ją zaparzyć. A parzenie ma ogromne znaczenie.

Tak naprawdę od parzenia wszystko zależy. I oczywiście nie polega ono na zalaniu łyżki suszu wrzącą wodą. Każdy liść czy gatunek należy parzyć w wodzie o odpowiedniej temperaturze. Ważny jest czas oraz ilość naparu.

Coś czuję, że ulubiony kubek się w tej roli nie sprawdzi.

To nie ma sensu. Nie chodzi o to, żeby zalać wszystko 250 ml wrzątku. Aby smakować herbatę, warto zaopatrzyć się w malutkie czarki i imbryczek. W imbryku zalewamy odrobinę liści odpowiednio ciepłą wodą, chwilę parzymy, a następnie całość rozlewamy do czarek. Czarki mają pojemność dosłownie trzech łyków, które należy powoli rozprowadzić po podniebieniu i języku. Zaparzanie powtarzamy wielokrotnie - stare, czerwone herbaty można zalewać i dziesięć razy. Za każdym razem aromat i smak będzie inny. W tych liściach jest mnóstwo wrażeń do odkrycia. Zaawansowani herbaciarze do każdego gatunku używają innego czajniczka - w nim tak naprawdę hoduje się zapach i smak herbaty.

Zobacz także: Z miłości do herbaty. O pasji, która odmieniła życie

Parzenie liści herbacianych to sztuka. Temperatura wody i czas mają ogromne znaczenie. Parzenie liści herbacianych to sztuka. Temperatura wody i czas mają ogromne znaczenie.
Krótko mówiąc: na herbatę trzeba mieć czas.

Picie herbaty to sposób na odpoczynek i wyciszenie. Choć pochodzi z Chin, to Japończycy wypracowali całą filozofię związaną z jej piciem. Ceremoniał odbywa się w specjalnym pawilonie herbacianym, pije się z odpowiedniej ceramiki, ważne są najmniejsze detale, jak kadzidła, kwiaty wykorzystywane w czasie takiego wydarzenia czy zachowanie prowadzącego. Parzenie i picie herbaty w takich okolicznościach ma charakter odrobinę mistyczny - to sposób na oderwanie się na chwilę od codziennego świata. Oczywiście to stara tradycja, którą kultywuje coraz mniej osób.

Rozwija się za to inny herbaciany trend, którego można również spróbować w twojej herbaciarni. To parowanie herbat z winem. Brzmi dość abstrakcyjnie.

Wino i herbata tak naprawdę mają wiele ze sobą wspólnego. Jakość obydwu zależy od miejsca pochodzenia, warunków, w jakich rosną czy tego, jak winorośla i liście są zbierane i przetwarzane. Punktów wspólnych jest ogrom. Świetnie pokazuje to degustacja porównawcza. Piliśmy przed chwilą zieloną herbatę z marca, takie herbaciane beaujolais, które świetnie smakowałoby z młodym rieslingiem. Teraz pijemy 10-letnią czerwoną, którą podałabym z ciężkim Bordeaux.

Gatunków herbat są niezliczone liczby. W gdańskim Imbryku Herbaty znajdziemy ich kilkadziesiąt. Gatunków herbat są niezliczone liczby. W gdańskim Imbryku Herbaty znajdziemy ich kilkadziesiąt.
Jak wyglądają takie degustacje porównawcze?

Uczestnicy otrzymują sześć różnych herbat i sześć win. Dobieramy je na zasadzie podobieństw albo przeciwieństw i polecamy, aby próbować w parach. Zaczynamy od najdelikatniejszych zestawień, kończymy na tych najbardziej wyraźnych. Okazuje się, że odczucia smakowe z herbat bardzo często pokrywają się z wrażeniami smakowymi z wina. Warto degustować w grupie, ponieważ wielu smaków nie znamy i nie potrafimy ich zdefiniować, a podpowiedzi i wrażenia innych pomagają. Dla mnie najciekawsze są ziemiste smaki, które mogą kojarzyć się z runem leśnym czy piwnicą babci. Uczestnicy podczas degustacji wskazują przeróżne skojarzenia - z kwiatami, rosołem, a nawet męską szatnią po zajęciach sportowych. Podobne doświadczenia daje zestawianie herbat z dobrymi serami. Zapewniam, że to fantastyczna zabawa dla ludzi, którzy lubią odkrywać u siebie nieznane kubeczki smakowe. Bo dobra herbata to nie tylko wspaniały smak, ale i ogromne emocje.

Najbliższa degustacja "herbata i wino" 19 maja

Miejsca

Opinie (35) 5 zablokowanych

  • 50 /50

    Tylko w części zgadzam się z artykułem. Trzeba mieć czas na herbatę a dobra herbata na wagę złota i jak ktoś prędzej napisał jest po prostu droga a nawet baaaardzo droga. Miałam okazję pracować w sklepie z herbatami / herbaciarni. I niestety ale większość herbat jest sztucznie aromatyzowana. Wystarczy puszką trącić i wydobywa się cudowny zapach..ale tylko na chwilę. Tak na zachętę i drażnienie naszej woni zapachowej. Kiedyś otrzymałam od klienta dosłownie kilka listków oryginalnej chińskiej herbaty - tak dla porównania. Doświadczenie bezcenne!!! A zaglądając na stronę ..imbryk..w większości są to herbaty aromatyzowane bez podania szczegółowej informacji. A szkoda bo powinny być

    • 1 0

  • Fajne miejsce

    Imbryk to sympatyczny lokal z ogromnym wyborem herbat, świeżymi ciastami, pysznymi serami i stale poszerzaną ofertą napojów %. Obsługa miła i chętnie służy pomocą w wyborze herbat. Jako mama doceniam, że w tym kameralnym lokalu właściciele wygospodarowali kącik zabaw dla dzieci.

    • 0 0

  • Kolejny artykuł na

    szukanie jeleni do płacenia dużej kasy dla paru listków czegoś.

    • 2 0

  • se pijta (1)

    te czaje za 10 zł...masakra

    • 5 4

    • Masakra...

      ... to jest jak idziesz do knajpy i za expresówe z plasterkiem cytryny płacisz 8 zeta.

      • 1 0

  • Herbaty zatrute (1)

    Za pięknymi etykietami, opakowaniami itp, za całym tym wyszukanym rytuałem parzenia herbat kryje się powolny truciciel i zabójca ludzkości i wielu gatunków: cała gama PESTYCYDÓW, które są na potęgę używane przez kraje wschodnie, gdzie plantatorzy i producenci głęboko gdzieś mają wszelkie normy istniejące chociażby w takiej Europie. Większość nawet tych firmowych, drogich herbat nie jest wolna od pestycydów. Herbaty całkiem wolne od trucizn są drogie i w ogóle bardzo trudno je kupić. Są na rynku tak zwane ekologiczne, ale coraz częściej jest to tylko chwyt biznesowy - jest to po prostu okrutne oszustwo!

    • 4 4

    • własna hodowla

      oto odpowiedź

      • 0 0

  • Ach ta ciagla nieodparta potrzeba bycia (3)

    wyjatkowym koneserem. Z stolca zrobią filozofie i sztuke, a i tak zawsze znajdą sie jacys niedowartosciowani, ktorzy sie pomysłem podniecą...i stana sie lepsi hehe

    • 11 8

    • Ale proszę bardzo, możesz cieszyć się wszystkim. (1)

      Problem zaczyna się dopiero, jak wytykasz innym, że są gorsi bo mają gdzieś Twoją pasję i rytuał.

      • 1 2

      • albo twoją opinię

        • 1 0

    • ale zazdrość i zawiść

      ciekawe skąd?

      • 2 2

  • O matkobosko

    Wzdęcie i nadęcie.

    • 2 2

  • O matkobosko

    Wzdec

    • 0 2

  • Lasciatemi Cantare

    • 0 0

  • Emocje jak przy parzeniu herbaty :) (4)

    Ale teks dobry, miło jest się czegoś nowego dowiedzieć
    Japończycy zawsze byli mistrzami szczegółu - Chińczycy ogółu
    A co z rodowicie polskimi herbatami, naparami ziołowymi?
    Mięta, czarny bez, jabłko, rumianek
    tu dopiero są pola do popisu i kompozycji

    • 15 4

    • (2)

      Tekst jest o herbacie. To taka roślina i jej nazwa własna więc nie mieszaj w to ziół bo to inny temat.

      • 4 2

      • (1)

        herb - znaczy zioło
        herbate - ziołowe

        • 4 1

        • Herbata – napar przyrządzany z liści i pąków grupy roślin, nazywanych tą samą nazwą, należących do rodzaju kamelia (Camellia). Dawniej zaliczano je do rodzaju Thea

          Polska nazwa herbata to zbitka pochodząca od łac. herba thea (gdzie pierwszy wyraz herba oznacza „zioło”, a drugi - thea - jest zlatynizowaną postacią chińskiej nazwy tejże rośliny).

          • 2 0

    • Gong fu Cha

      Ceremonia parzenia i picia herbaty pochodzi własnie z Chin, została skopiowana przez Japończyków jak wiele elementów chińskiej kultury. "Japończycy zawsze byli mistrzami szczegółu - Chińczycy ogółu" - totalna bzdura.

      • 2 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Najczęściej czytane