- 1 Trójmiasto w przewodniku Michelin (66 opinii)
- 2 Co Polacy jedzą na śniadanie? (98 opinii)
- 3 Jemy na mieście: Hi Thai w Gdyni oczarowało (72 opinie)
- 4 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (108 opinii)
- 5 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 6 Koktajle na dzień trzeźwości? Czemu nie! (33 opinie)
Jemy na mieście: Moje Miasto - smaki świata
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy Moje Miasto w Gdyni. W poprzednim odcinku byliśmy w Motto Bistro we Wrzeszczu i tamtejsza prosta i nieprzekombinowana kuchnia przypadła nam do gustu, choć mieliśmy kilka uwag. Za dwa tygodnie w środę ocenimy grecką restaurację Santorini w Gdyni - byliśmy już tam.
W samym sercu Gdyni przy skwerze Kościuszki 15 zagościła restauracja Moje Miasto. Duża przestronna sala dla gości jest urządzona ze smakiem. Nowoczesne elementy wystroju przeplatają się z przedwojennym charakterem modernistycznej Gdyni i stylem art déco. Widzimy gięte fotele i krzesła wyściełane aksamitem w kolorze butelkowej zieleni, eleganckie kanapy oraz okrągłe stoliki w kolorze ciemnego drewna, a do tego wielki czarno-biały kontur planu miasta oraz zdjęcia miast partnerskich Gdyni wiszących na jednej ze ścian.
Wszystko to przykuwa wzrok i nadaje wnętrzu charakter. I mimo że wnętrze utrzymane jest w dość ciemniej kolorystyce, jest tu przytulnie a nastrojowe oświetlenie dyskretnie podkreśla urok tej przestrzeni.
W Moim Mieście serwowane są dania z kuchni międzynarodowej. W dość długiej karcie znajdziemy potrawy polskie, włoskie, amerykańskie czy hiszpańskie. Są ryby, makarony, mięsa i nieśmiertelna pizza. Co tydzień jest układane specjalne menu z kilkoma daniami inspirowanymi kuchnią wybranego miasta siostrzanego Gdyni. Odwiedzając Moje Miasto wraz z koleżankami trafiłyśmy na ostatni dzień kuchni francuskiej.
Naszą kulinarną podróż zaczęłyśmy od dwóch przystawek z karty stałej:
- śledzia (matias) podanego na salsie z ogórka i jabłek (16 zł),
- pieczarki z grilla z kozim serem i pesto orzechowym (18 zł).
Następnie spoza karty, w ramach tygodnia francuskiego, nasz wybór pada na:
- zupę serową z serów pleśniowych (17 zł)
oraz dwa dania główne:
- filet z łososia serwowany z prażonym kalafiorem i bekonem, talarkami ziemniaczanymi, salsą z kwaszonego ogórka, ajvarem i sosem musztardowo-miodowym (44 zł),
- żeberka w sosie Jack Daniels podane z gnocchi i kozim serem, marynowanymi buraczkami, chutneyem z czerwonej porzeczki (39 zł).
Na deser wybrałyśmy:
- ekler z kremem i malinami (11 zł).
Najpierw przyszła zupa, która była tak świetna, że klękajcie narody. Aksamitny, aromatyczny krem serowy, momentami ostry i słony, a to z kolei przełamane słodką konfiturą z czerwonej cebuli i chrupiącą grzanką. Doskonała kompozycja. Moim marzeniem jest, aby ta zupa weszła na stałe do karty, bo nie jadłam lepszej zupy serowej, a i koleżanki nie szczędziły pochwał.
Imprezy kulinarne w Trójmieście
Śledź matias również nas nie zawiódł. Spodziewałam się zwykłego śledzia z ogórkiem, a tymczasem było to znakomite połączenie delikatnie słonego, mięsistego śledzia z chrupiącym, cienko pokrojonym imbirem, który subtelnie zaostrzał smak i łamał delikatność ryby, jabłka i ogórka. Prosta, ale jakże świetna kombinacja smaków.
Pieczarki z grilla z kozim serem i orzechowym pesto również niczego sobie. Grzyby dzięki chrupiącej panierce nie były mdłe, a do tego doszedł intensywny smak koziego sera i orzechowe pesto z nutką bazylii. Dobre, ale bez szału.
Filet z łososia był naprawdę sporych rozmiarów. Świetnie zrobiony, nie za suchy, nie za tłusty. Z salsą z kiszonych ogórków stanowił idealnie zgrany duet. Kalafior jędrny, do tego przyzwoite talarki ziemniaczane oraz przyjemne w smaku sosy. Bekon bez zarzutu, ale mogłoby go nie być i też byłoby dobrze.
Żeberka były równie okazałe, co filet z łososia. Tłuste, a jakże, ale wiadomo, że tłuszcz jest nośnikiem smaku. Były wyśmienite, soczyste, o wyrazistym smaku w słodkawym, przyjemnie doprawionym sosie Jack Daniels. To tyle o mięsie, bo moje kubki smakowe zostały podbite przez genialne, mięciutkie, podsmażone gnocchi wypełnione ostrym kozim serem - genialne. Mogłabym te kluseczki jeść bez żadnych dodatków jako oddzielne danie. Przyćmiły pozostałe dodatki.
Ekler był bardziej ptysiem mimo swojego podłużnego kształtu. Lekkie, puchate ciasto parzone wypełnione bitą śmietaną i owocami było bez zarzutu, przyjemne w smaku, ale też nie zapadło jakoś szczególnie w pamięć.
Moje Miasto to kolejny ciekawy koncept gastronomiczny na kulinarnej mapie Trójmiasta. To miejsce otwarte na świat i nowe smaki - tak jak otwarta jest Gdynia. Myślę, że każdy, kto szuka dobrej kuchni znajdzie tu coś dla siebie, zarówno poszukiwacze niecodziennych smaków, jak i wielbiciele kuchni prostej i nieskomplikowanej. Za niebanalny wystrój, za pomysł, za Gdynię i za cudowne smaki stawiam ocenę bardzo dobrą z plusem.
O autorze
Miejsca
-
Moje Miasto Gdynia, skwer Kościuszki
Opinie (155) 8 zablokowanych
-
2019-02-13 13:34
(3)
Filet z łososia był naprawdę sporych rozmiarów
w ogóle się na zdjęciu łososia nie dopatrzyłem, skubany dobrze się ukrył- 16 2
-
2019-02-13 22:24
o jeden widział, ten od minusa
- 4 0
-
2019-02-14 08:05
Zanim zdjęcie zrobiła to zżarła.
- 1 1
-
2019-02-14 10:23
Bo to był kamelełosoś co się stapia z barwami otoczenia dla lepszego kamuflażu.
- 0 0
-
2019-02-13 15:35
Przyszła zupa
Bekon bez zarzutu. Kolejny Everest pani Agnieszki.
- 13 1
-
2019-02-13 16:16
Niepretensjonalnie
„Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności.”
Dalej:
„Najpierw przyszła zupa, która była tak świetna, że klękajcie narody.”
Uwielbiam recenzje tej Pani, zawsze się można pośmiać.- 18 0
-
2019-02-13 16:27
Teraz to naprawdę przegięli . Nie chciałabym się powtarzać , ale się nie da! Porcje tak mikre jak dla kota . Śledzik - plasterek , ile to był 16 zeta? Choćby tam było najsmaczniej w trojmieście to nie pójdę
- 10 0
-
2019-02-13 16:56
a ja wole golonke
- 4 0
-
2019-02-13 20:20
(3)
Ja pomijam już samą recenzję jedzenia, ale dlaczego to jest napisane w tak koszmarnym stylu? Jak wystrój może się przeplatać z charakterem Gdyni i stylem art deco? :O Nie ogarniam tego, czy te artykuły przechodzą jakąś korektę? Czy jest na sali filolog?
PS. Co trzeba zrobić, żeby dostać taką fuchę marzeń? Podjeść sobie na koszt firmy, zrobić pare fotek, sklecić parę zdań (umiem pisać po polsku) i jeszcze dostać za to kasę? ;)- 15 0
-
2019-02-13 20:31
przeplata sie i ci*l ci do tego (1)
tak jest i tyle
- 2 1
-
2019-02-13 22:25
Achciwdu.
- 1 0
-
2019-02-14 08:45
To jest po prostu
"szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności"
- 4 0
-
2019-02-13 22:28
Dziś zjadłem ze 40 takich przystawek z "matiasem"
Byłem w sklepie rybnym z garmażem, zrobiłem zakupy, po czym zjadłem chyba z 7 czy 8 płatów tłustego, dorodnego śledzia w tych wyrobach.
- 5 1
-
2019-02-14 10:12
Rozbawiony/ (1)
"Prosta, ale jakże świetna kombinacja smaków."
- jak to jest "bezpretensjonalnie" i bez maniery to ja jestem hipopotam :P- 6 0
-
2019-02-14 14:44
polecam zapoznać się ze znaczeniem słowa
bezpretensjonalny :) a także czym jest styl a czym maniera. warto poszerzać swoje horyzonty i rozumieć słowa, których się używa :)
- 0 1
-
2019-02-14 11:29
Zmieńcie autora (1)
Zamysł jest fajny, ale przydałby się recenzent który rzeczywiście coś wie na temat kuchni. Nie wystarczy lubić dobrze zjeść, żeby być restauracyjnym ekspertem. Takie opinie Pani Haponiuk, że coś jest za słone, albo ,,dobre ale bez szału'' nic nie wnoszą. Wartość merytoryczna tych artykułów to mniej więcej zero. Cieszą się popularnością, bo ludzie lubią kpić i komentować, że baba się nie zna, a gada
- 10 0
-
2019-02-14 14:46
a możesz napisać
bardziej merytorycznie :)
- 0 0
-
2019-02-14 13:35
Byłem na degustacji w restauracji na dworcu w Gdansku
Po pierwsze - cząstki ziemniaka pokrojone w paski, sól doskonale wtopiła się z miękką konsystencję ziemniaka. Do tego lekko rozpływajacy się w ustach kotlet otulony mięciutką bułką, z sprawnie ukiszonymi ogórkami, delikatną sałatą. Sos bazujący na majonezie-niebo w gębie. Karmelowy, słodki napitek, z doskonale pokruszonymi kostkami lodu dopełnił smaku. Cena z aplikacją--13,90
- 6 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.