- 1 10 najlepszych trójmiejskich restauracji (37 opinii)
- 2 Jemy na mieście: Garden Food&Cafe (35 opinii)
- 3 Ranking restauracji w Trójmieście (43 opinie)
- 4 Sprawdziliśmy ceny lodów i gofrów (152 opinie)
- 5 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 6 Grill wege: 7 bezmięsnych propozycji (89 opinii)
Jemy na mieście: Niewinni Czarodzieje - nie wszystko oczarowało
21 kwietnia 2023 (artykuł sprzed 1 roku)
Restauracja Niewinni Czarodzieje TrzyZero przy placu Grunwaldzkim 2 działa w Gdyni od 2021 roku (wcześniej mieściła się tu restauracja Vertigo), a w menu rządzi street-food i kuchnia azjatycka. Za całym przedsięwzięciem stoi Kuba Wojewódzki, który od kilku lat inwestuje w branżę gastronomiczną. Postanowiłam sprawdzić, jak smakuje jedzenie w Niewinnych Czarodziejach TrzyZero. Ostatnio w cyklu "Jemy na mieście" pisałam o restauracji Correze w Gdańsku - ta wizyta mnie zachwyciła.
Do restauracji mieszczącej się w Gdyńskim Centrum Filmowym (zatem nazwa lokalu nie jest przypadkowa, bo nawiązuje do słynnego filmu Andrzeja Wajdy), wejść można bezpośrednio z ulicy lub przez kino.
Niewinni Czarodzieje TrzyZero składają się z jednego długiego pomieszczenia. Świetnym rozwiązaniem są tu duże okna, przez które roztacza się widok na Teatr Muzyczny i Plac Grunwaldzki z muszlą koncertową. Wnętrze jest urządzone w stylu nowoczesnym i industrialnym, w odcieniach zieleni, z ciemnym drewnem oraz rdzawymi elementami metalowymi, takimi jak bar obity pordzewiałą blachą falistą czy metalowe przepierzenia.
Pączek za 49 zł ze złotem: spróbowaliśmy najdroższego pączka w Polsce
Oprócz tego są pnące rośliny, wielki kryształowy żyrandol oraz portret Kuby Wojewódzkiego. Czuć, że wystrój został przemyślany, choć styl ten jest dość powszechny w nowoczesnych lokalach gastronomicznych i wg mnie odrobinę już nadużywany. Restauracja posiada również spory, drewniany taras, który zostanie otwarty dla gości, gdy tylko nadejdą ciepłe dni.
Menu jest krótkie, inspirowane azjatycką i europejską kuchnią uliczną. Wkrótce ma się częściowo zmienić, więc wybieram do testu te potrawy, które mają zostać na dłużej.
Na przystawkę zamawiamy:
- tataki z tuńczyka - grzyb śnieżny, awokado, sezam, chilli, limonka, sorbet z mango (49 zł);
- hot doga z dorszem - dorsz w cieście piwnym, sos remoulade, marynowane chimeji, cebulka (39 zł);
- dukboki z kurczakiem w tempurze - kluski ryżowe, sos ostrygowy, chilli, warzywa fistaszki, shimeji (45 zł);
- wege bowl - chrupiące brokuły w tempurze, awokado, wakame, kimchi (42 zł).
Pierwsze danie, czyli tataki z tuńczyka obtoczonego w sezamie było przepyszne (tataki to japońska technika przygotowania mięsa - smaży się je krótko na bardzo rozgrzanej patelni). Miękkie i soczyste mięso ryby połączono z subtelnym smakiem sezamu i wyraźnym umami oraz świetny cytrusowy sos, który wymieszał się z topniejącym sorbetem z mango, dodając łagodnej słodkości, co znakomicie komponowało się z sałatami i śnieżnym grzybem, który ma przyjemną, jędrną i chrupką konsystencję. Jedynym minusem było niedojrzałe awokado i nierównowaga w proporcjach między ilością tuńczyka a sałatą.
Hot dog z dorszem w cieście piwnym, był naprawdę genialny. Bułka wyśmienita - maślana, delikatnie słodka, wewnątrz puszysta, na zewnątrz chrupiąca (wypiekana na miejscu). Doskonały, soczysty dorsz w lekkim cieście i przepyszny sos remoulade, który dodawał pikantności i kwaśnej nuty. Dodatki, takie jak marynowane shimeji o delikatnym, orzechowym smaku i chrupiącej konsystencji z posmakiem octu oraz marynowana czerwona cebula i sałatka wakame, idealnie uzupełniały smaki i dodały azjatyckiej nuty. Każdy kęs hot doga to prawdziwe niebo w gębie.
Dukboki to koreańskie kluski ryżowe, które były miękkie i sprężyste. Zostały podane w towarzystwie sosu ostrygowego z wyraźnie słodkim akcentem z dodatkiem cebuli i marchewki, ale niestety był za słony. Natomiast kurczak w tempurze całkiem przyzwoity. Przyjemnie chrupiąca panierka otaczała soczystego i delikatnego kurczaka, jednak jako daniu inspirowanemu kuchnią koreańską brakowało mu charakterystycznej pikantności, która podkręciłaby smak klusek, kurczaka i sosu o słodko-słonym smaku.
Wege bowl zarówno wizualnie jak i smakowo wypadł najsłabiej na tle pozostałych dań. W skład michy wchodziło kilka kawałków brokułów panierowanych w tempurze oraz warzywa: kawałki awokado (niestety równie niedojrzałego jak w pierwszej przystawce), groszek cukrowy, grzybki shimeji, wakame i dominujący nad całością wielki liść sałaty. Zabrakło wyraźnych smaków, takich jak kimchi, które mogłoby wnieść więcej pikantnych nut. Wakame i brokuły w tempurze były za to smaczne. Smak wakame był lekko słony i jednocześnie lekko słodki, z przyjemnie odczuwalnym morskim posmakiem. Jędrne paski glonów fajnie doprawione sosem z nutą sezamu. Brokuły po prostu dobrze smakowały chrupką tempurą. W oddzielnej miseczce podano sos na bazie sosu sojowego i sezamu.
Podsumowując: Niewinni Czarodzieje TrzyZero to restauracja z przemiłą i profesjonalną obsługą oraz niezobowiązującą atmosferą. Jedzenie jest smaczne, kompozycje smakowe przyjemne, jednakże nie jest to coś, co wywołuje wrażenie kulinarnego "wow": to po prostu dobre i ciekawie podane jedzenie. Tę wizytę oceniam na 4+.