- 1 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (126 opinii)
- 2 Moja Gruzja karmi dobrze i tanio (111 opinii)
- 3 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (62 opinie)
- 4 Mieszkańcy ruszyli z pomocą małej lodziarni (252 opinie)
- 5 Kto ma szansę na gwiazdkę Michelina? (53 opinie)
- 6 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (105 opinii)
Jemy na mieście: recenzja Trattoria Melone Rosa po "Kuchennych rewolucjach"
Do dawnego Mio Gastro na gdańskiej "Morenie" przy ul. Warneńskiej 8F pcha mnie ciekawość. Ostatnio zrobiło się o tej małej restauracyjce głośno za sprawą telewizyjnej przemiany na potrzeby programu Magdy Gessler. Kulinarna gwiazda uznała rewolucję, musiała się więc zmienić nazwa lokalu: Mio Gastro stało się Trattoria Melone Rosa. Ostatnio w cyklu Jemy na mieście recenzowałam wegańskie Las Cocktail Bar&Restaurant w Gdańsku. Za 2 tygodnie przeczytacie relację z wizyty w La Kabana w Gdyni (już tam byłam).
Restauracja po rewolucji Magdy Gessler na sprzedaż
W niedużym lokalu znajdziemy raptem kilka stolików oraz niewielki bar. Wystrój jest charakterystyczny dla stylu Magdy Gessler, czyli jest kolorowo i wesoło. Ściany i stoły zdobią tkaniny, w których dominują paski i kwiatki utrzymane w cukierkowych, pastelowych odcieniach oraz zdjęcia owoców. Białe stoliki i krzesła, przykryte obrusami i kwiecistymi podkładkami, wraz ze świeżymi kwiatami dodają przestrzeni uroku.
Co ciekawe, zastawa stołowa prezentuje się dość luksusowo: złote sztućce oraz talerze o wzorach przypominających styl Versace. Trochę to nie pasuje do całości.
Na zewnątrz znajduje się ogródek, w którym zdecydowaliśmy się zająć miejsce podczas mojej wizyty z przyjaciółmi.
W karcie znajdziemy głównie różnego rodzaju pizze i makarony, ale interesuje mnie wyłącznie menu stworzone przez Magdę Gessler, w którym są dwie przystawki, zupa, dwa dania główne, sałatka i pizza.
Zamawiam z karty Magdy Gessler:
- burratę z dodatkami - pomidorki cherry, vinegret, morele, anchois (37 zł);
- zupę minestrone e zucchine - wolno gotowany bulion warzywny, confitowana cukinia, por, ziemniaki, grzanka z domowym sosem aioli i parmezanem (29 zł);
- pizzę pattatona - crème fraiche, ziemniaki z rozmarynem, pancetta, świeżo mielony pieprz (42 zł);
- stek z bakłażana - parmezan, gnocchi, sos pomidorowy, sałatka z pesto (49 zł).
Udane kuchenne rewolucje w Trójmieście. Te biznesy Magda Gessler postawiła na nogi
Buratta z brzoskwiniami i pomidorkami to popularna włoska przystawka, podobnie jak serwowanie buratty z oliwą i anchois. Tutaj jednak brzoskwinie zostały zastąpione morelami, a także dodano anchois, tworząc pewnego rodzaju połączenie dwóch różnych przystawek. Delikatna buratta, słodycz moreli, dojrzałe pomidory i słone anchois mogłoby się świetnie komponować, lecz w naszej przystawce przeważała kwaśność. Morele były kwaśne, podobnie jak pomidory. Zabrakło tej dojrzałej słodyczy i soczystości owoców... Anchois stanowiło subtelny akcent i nie dominowało. Choć jest to całkiem niezła przystawka, osobiście uważam, że wymaga nieco więcej dopracowania.
Nad minestrone zastygłam w zdumieniu. Nie da się ukryć, że ta zupa nie prezentuje się apetycznie, jej barwa nie zachęca do spróbowania. Pierwsza łyżka nie zachwyciła, gdyż bulion warzywny miał mdły posmak pora. Dopiero po skosztowaniu miękkiej grzanki z intensywną nutą czosnku i parmezanu zupa zaczęła nabierać smaku i zdawała się być przynajmniej niezła. Warzywa były w porządku. Cukinia była confitowana, czyli długo gotowana w tłuszczu w niskiej temperaturze. Czy to wpłynęło na jej smak? Nie bardzo, cukinia była słodkawa, ale bez przypraw to warzywo w zasadzie nie ma smaku. Zgodnie uznaliśmy, że ta zupa ma potencjał, ale trzeba jej dodać więcej smaku i popracować nad wyglądem.
Absolutnym hitem okazała się pizza pattatona, do jej krojenia używało się specjalnych nożyc. Ciasto było perfekcyjne: cienkie w środku, a na zewnątrz pięknie puchate z osmolonymi bąblami. Kombinacja składników na tej pizzy była idealnie dobrana. Ziemniaki współgrały doskonale z rozmarynem, a do tego dodano crème fraiche, czyli kremową, lekko ukwaszoną i tłustą śmietanę, która się nie warzy. Śmietana podbiła smak ziemniaków. Do tego doszły jeszcze kawałki smakowitej pancetty, a na to wszystko ciągnący się wyśmienity ser. Pyszna.
Jeśli chodzi o stek z bakłażana, to niestety bakłażan został przyćmiony przez, skądinąd, dobrą, puchatą panierkę z nutą parmezanu. Chociaż stek był smaczny, oczekiwałam większej intensywności smaku. Niestety gnocchi było twarde i chyba nie było ręcznie lepione na miejscu... Sos pomidorowy był wściekle kwaśny. Natomiast interesującym i dość smacznym połączeniem okazało się pesto z różnymi sałatami i pomidorami. To właśnie w sałatce znalazłam więcej zróżnicowanych smaków niż w samym steku.
Podsumowanie: Nie mogę ocenić, czy kuchenna rewolucja Magdy Gessler należy do udanych, bo nie mam porównania do tego, co serwowano przed jej zmianami. Przyznaję jednak, że jestem nieco rozczarowana, bo spodziewałam się większej kreatywności kulinarnej. Tymczasem potrawy z menu Magdy Gessler były poprawne, ale niczym specjalnie mnie nie uwiodły. Największe uznanie wśród moich towarzyszy jak i moje zdobyła pizza. I wydaje mi się, że to właśnie pizza jest mocną stroną Trattoria Melone Rosa (dawne Mio Gastro). Wystawiam ocenę dobrą z minusem. Wierzę, że za jakiś czas restauracja pokaże, na co naprawdę ją stać. Jeszcze tu wrócę.
O autorze
Miejsca
Opinie (148) ponad 10 zablokowanych
-
2023-08-26 07:13
trochę drogo (1)
- 9 0
-
2023-09-30 14:15
Iga
Bardzo DROGO
- 2 0
-
2023-08-26 10:39
Matko jakie ceny i to w osiedlowym lokalu
- 9 0
-
2023-08-26 11:26
Ceny
Skąd takie wygórowane ?
Czyżby dlatego, że dzielnica wysoko położona ?- 11 0
-
2023-08-26 21:11
Pizza z puree ziemniaczanym to specjalność okolic Rzymu. Marta G. koła nie odkryła.
- 2 0
-
2023-08-29 13:15
To jeszcze raz dowod na to ze ani Gessler, ani polscy kucharze nie pobija Wlochow..ani nawet nie zbliza sie do ich kunsztu
kucharskiego..No i do polskiego klimatu bardziej oasuje dobry schabowy niz buratta z kwasnych moreli.
Jem potrawy wloskie we wloszech i tego nie zmienie.- 2 1
-
2023-08-30 01:49
Pani Agnieszka oceniła wyłącznie efekty pracy Magdy Gesler
A to chyba nieporozumienie. "Dokonania" M.G. są powszechnie znane. W tym przypadku też nie zaproponowała nic oryginalnego, za to ceny ... z kosmosu. A tymczasem ten skromny lokal już wcześniej proponował doskonałe pizze i pasty w bardziej przystępnych cenach. Niestety ,lokalizację mają fatalną , więc pewnie chcieli za sprawą Kuchennych Rewolucji wylansować się. Szkoda że kasę jaką wydali na "kolację wg Geslerowej" nie przeznaczyli raczej na wynajęcie przyzwoitszego lokalu.
- 1 0
-
2023-09-30 14:13
muzyk
te chore ceny to ich gwóźdź do trumny ! 50 zł za przystawkę? czyli obiad z napojem dla 1 osoby wyjdzie 120 zł? Szkoda, ze własciciel marnuje taką szanę jaką są Rewolucje. Totalny samobój i jeszcze ten chory niehigieniczny wymysł z tymi nożyczkami ! Młodzi ludzie a nie widzą, że sami pod sobą doły kopią :(
- 1 1
-
2023-10-06 00:08
Skąd te ceny ?!
Naprawdę?! Oglądałem tylko program, nie byłem na miejscu. Przyznaję-chciałem (pomyślałem-co mi szkodzi podjechać na Morenę) , bo ten odcinek KR zaciekawił mnie, ale jak zobaczyłem cennik....-czar prysł... Nie muszę się lansować niczym pusta wydmuszka, aby się dowartościować! Smaczną pizzę zjem w innym miejscu Gdańska i to z pieca opalanego drewnem za połowę ceny co ta z Moreny. Wolę zamiast przepłacać i finansować komuś dodatkową dziarę, czy inny kolor włosów wesprzeć anonimowo choć drobną kwotą obiad , czy upominek dla dzieciaka w szkole, którego na to nie stać . To mi lepiej poprawi samopoczucie i kolory tego świata. Życzę powodzenia dla właściciela , pracowników i ich rodzin. Proszę tylko pamiętać, że Gdańsk-to nie Warszafka. Ja jestem dumny z tego że urodziłem się w Gdańsku i nie zamierzam tego zmieniać, może skromniej , ale jestem sobą. Pozdrawiam
- 2 0
-
2023-11-03 14:13
pizza słaba, jestem rozczarowany
jadłem tam pizzę, specjalnie zaraz po rewolucji, i byłem rozczarowany: ciasto gumiaste, oszczędnie dodatki. Wróciłem do mojej pizzerii niezmiennej od 4 lat, bo trzyma jakośc. Nie napiszę nazwy, by nie robić reklamy. Szkoda, liczyłem na dobrą pizzerię koło domu. Podobno knajpka wzięła udział w rewolucji, by podnieśc sprzedaż i to im się bdb udało, jak sami mówią, niewiele zmienili
- 1 0
-
2023-12-09 18:32
Zdegustowana
To chyba najlepsze określenie na to, co teraz czuję. Właśnie wróciliśmy z mężem z melone rosa, wybraliśmy z tego co było dostępne: ja carbonarę, mąż roladę. Carbonara, wiadomo klasyka, prosta i dość szybka, o smaku w mojej subiektywnej opinii świadczy jakość użytych produktów. Nie jestem żadnym krytykiem kulinarnym, należę do tej grupy społeczeństwa która jeśli nie może dać pozytywnej opinii to woli nie pisać wcale. Mój makaron był przygotowany w dość dziwny sposób: miejscami zimny, miejscami gorący. Pierwszy smak jaki do mnie dotarł to to, że makaron jest przeciągniety. Czuć było wodę. Parmezan, mogę się mylić, ale w mojej opinii albo był marketowy, albo starty w poprzednim stuleciu. Nie jestem ekspertem ale nazwa tej potrawy wywodzi się od węgla, pieprz powinien być młotkowany albo grubo mielony. I na pewno świeży. Do tego zwarzony coś jakby sos? Nie emulsyjny ale jakby grudkowaty. Małżonek dostał dwa plastry, mniej więcej 1-1,5 cm boczku. Na pewno nie wyglądał jak na zdjęciach z fejsbuczka (żałuję że nie zrobiłam zdjęć naszych dań, bo ile moje jakoś wyglądało, to męża nie bardzo). Chciałabym wierzyć że dostał porchetta. Nawet jeśli to była mało zjadliwa. Mój małżonek jest naprawdę mało wymagający, jeśli coś jest jadalne i trochę smaczne to to zje. Ale nie tym razem, zostawił 3/4 dania. Gumowe, blade dwa kawałki boczku, tak gumowe, że jedynie fan żucia gumowej podeszwy byłby zadowolony, do tego pieczone ziemniaki. Tylko nie wiem w której epoce je opiekali. Przekazaliśmy swoje opinie przemilej (i to nie jest sarkazm, naprawdę miła dziewczyna)
Pani kelnerce, poprosiłam żeby potraktowali je jako konstruktywną krytykę, bo zadne z nas nie rwalo włosów z głowy (co prawda mąż strzyżony na 0, ale ja mam sporo kłaków), nie rzucało talerzami i nie darło się na cały lokal.
Pani jako rekompensatę zaproponowała deser.
Zapłaciliśmy pełną kwotę i pożegnaliśmy się.
Deseru nie wzięłam. Ani ja ani mąż.
Nie wiem jak pozostali ale my tam nie wrócimy.- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.