• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tylko dla "hardkorów"? Te potrawy pokonały niejednego śmiałka

Magda Mielke
16 lutego 2024, godz. 07:00 
Opinie (76)
Kulinarne wyzwania w jedzeniu ogromnych dań na czas cieszą się ogromną popularnością. Na zdjęciu: Radim Dvoracek, youtuber, któremu udało się pokonać gigantyczne calzone w restauracji Tam Gdzie Zawsze.

Kulinarne wyzwania w jedzeniu ogromnych dań na czas cieszą się ogromną popularnością. Na zdjęciu: Radim Dvoracek, youtuber, któremu udało się pokonać gigantyczne calzone w restauracji Tam Gdzie Zawsze.

Najdłuższa zapiekanka, największy croissant, schabowy większy od głowy, krewetki sprzedawane na łopaty - to tylko niektóre z przykładów kulinarnych gigantów. Potrawy w rozmiarze XXL robią wrażenie, budzą spore emocje i są w stanie "pokonać" niejednego śmiałka.



IMPREZY I WYDARZENIA Nadchodzące imprezy kulinarne

maj 10-11
Festiwal Hevelka 2024
Kup bilet

Czy spróbował(a)byś swoich sił w zjedzeniu gigantycznego dania?

W dzisiejszych czasach, gdy wybór restauracji jest ogromny, a konkurencja silna, trudno wyróżnić się na tle innych lokali. Restauratorzy szukają różnych sposobów - jedni przyciągają niskimi cenami, zaskakującym konceptem, oryginalnym wystrojem wnętrza czy promocjami. Inni stawiają na zaskakiwanie klientów specjalnymi daniami.

Trendem, który w świecie gastronomii stał się swoistym fenomenem, są potrawy w rozmiarze xxl. W trójmiejskich restauracjach możemy spróbować m.in.: pizzy o średnicy 70 cm, Big Calzone, mega długiej zapiekanki, Big Burgera o wadze 2,5 kg (restauracja Tam Gdzie Zawsze), gigaburgera składającego się z ponad 1 kg wołowiny (Billy's American Restaurant), schabowego większego od głowykrewetek sprzedawanych z łopaty na kilogramy (restauracja Fenomen). Cukiernia Le Delice stworzyła chyba największego w Polsce croissanta, a cukiernicy Sheraton Sopot Hotel z okazji tłustego czwartku przygotowali pączki giganty o wadze ok. 800 g.

Dania-wyzwania to coś więcej niż zwykły posiłek. Co takiego sprawia, że potrawy xxl wzbudzają ogromne zainteresowanie i nie brakuje śmiałków do ich spróbowania?


Fenomen potraw xxl



Chodzenie do restauracji ma niewiele wspólnego z samym zaspokajaniem głodu. To coś więcej - część kultury, aktywność społeczna, a także forma rozrywki. W odwiedzaniu restauracji szukamy nie tylko przyjemności płynącej z wyśmienicie dobranych smaków, miłej obsługi czy ładnie urządzonego wnętrza, ale też niecodziennych emocji. Tę kwestię zaspokajają potrawy xxl, które dostarczają wrażeń i wyjątkowych doznań. To nie tylko kwestia smaku, ale także emocji towarzyszących spożywaniu czegoś, co jest po prostu olbrzymie.

Mukbang: niewinna rozrywka czy niebezpieczny trend? Mukbang: niewinna rozrywka czy niebezpieczny trend?
Gigantycznych rozmiarów potrawy często stają się też główną atrakcją różnych wydarzeń kulinarnych, festiwali jedzenia czy turystyczną ciekawostką. W czasach Instagrama i Tik Toka osiągają viralową popularność. Takie dania często stają się też celem dla osób chcących zdobyć sławę poprzez zjedzenie ich w całości w ramach konsumpcyjnego wyzwania.

Zjawisko to było i nadal jest szeroko obecne w mediach społecznościowych, gdzie youtuberzy i influencerzy nagrywają siebie podczas prób pokonania potężnych porcji. Ich popularność i szerokie zasięgi, jakie wytwarzają tego typu publikacje, sprawiają, że nietrudno znaleźć ludzi, którzy chcą ich naśladować, a przede wszystkim podzielić się w swoich mediach społecznościowych zdjęciem tych samych potraw. To przyciąga uwagę kolejnych osób i spirala popularności się nakręca.

  • Na zdjęciu: 4-kilogramowa pizza calzone. Restauracja Tam Gdzie Zawsze w Gdańsku.
  • Największą pizzę w Trójmieście zjemy w Tam Gdzie Zawsze w Gdańsku.
  • Big Michael to ogromny, ponad 2,5 kg burger: można go zjeść solo lub w kilka osób. Podaje się go z... toporkiem. Do zamówienia w Billy's Sopot oraz pozostałych lokalach tej sieci.
  • Schabowy w restauracji Fenomen to podobno największy tego typu kotlet w Trójmieście.
Potrawy xxl niosą ze sobą pewnego rodzaju wyzwanie. Nie brakuje ludzi, którzy lubią zarówno obserwować, jak i próbować zjeść całą ogromną porcję w określonym czasie. To w świecie kulinariów swoista dyscyplina sportowa, która przynosi poczucie satysfakcji.

- Zacząłem to robić dla zabawy ze znajomymi, potem zaczęły się wyjazdy i nagrywanie wzywań na YouTube'a profesjonalnie. Lubię to uczucie, kiedy ludzie na platformie YouTube mi dopingują i trzymają kciuki. Normalnym ludziom jedzenie ma sprawiać przyjemność, profesjonalnemu zjadaczowi o to nie chodzi. Mierzymy się oczywiście potem z bólem np. brzucha, który ćwiczeniami rozciągamy za pomocą wypijania ok. od 7 do 8 litrów wody w 3 minuty. Dlatego mój żołądek jest dużo większy niż normalnego człowieka. Swoje podróże jedzeniowe planuję z niewielkim wyprzedzeniem. Niedawno odwiedziłem Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię oraz Polskę. Jeżdżę też po wydarzeniach w jedzeniu na czas. Byłem np. na wielkim wyzwaniu, gdzie zjadłem 6 kg pierogów w godzinę - opowiadał nam Radim Dvoráček, czeski youtuber, który przyjechał do Gdańska, aby zmierzyć się m.in. z czterokilogramową pizzą, która pokonał w 39 minut.
Jednak nie można ignorować kwestii zdrowotnych i dietetycznych związanych z takimi potrawami. Gigantyczny rozmiarów dania nie dotyczą sałatek, lecz zwykle są kalorycznymi, zawierającymi dużo tłuszczu fast foodami - burgerami, zapiekankami, pizzami itp., dlatego powinno się je spożywać z umiarem.

Niebezpieczeństwem popularności takich potraw i organizowanych wokół nich wydarzeń jest też promowanie konsumpcji, a zwłaszcza nadmiernej konsumpcji, jako coś pozytywnego.

Miejsca

Opinie (76) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (1)

    Tu by trzeba spytać kobiet...jedne mówią że mały a wariat,inne wolą ogromne pizze.

    • 10 3

    • Tu nie ma co dyskutowac .. duzym i grubym plackiem naje sie kazda a malym i cienkim tylko te co dopiero jadly i jedza z lakomstwa :)

      • 2 0

  • Opinia wyróżniona

    (14)

    Przy zapiekance 1m czy 1,5m może rozmiar i nie ma znaczenia lecz w normalnych restauracjach widzę że talerze rosną, dania kurczą się do porcji dziecięcych co przy aktualnych cenach dań z karty jest przegięciem. Liczy się fantazja podania. Może oko cieszy ale człowiek wychodzi głodny.

    • 106 6

    • (13)

      Ceny wynikają nie z chęci szybkiego zarobku, a z kosztów jakie restauracja ponosi. Ceny energii są absurdalnie wysokie, sam prąd to obecnie prawie kwota pięciocyfrowa. Ceny produktów też restauratorów nie omijają i jak Kowalski, ja także płacę o 100% więcej niż w 2020 - swoją drogą, nie wiem jak gus wylicza inflację, faktury nie kłamią.

      Niestety, by utrzymać się na rynku każdy kombinuje - jedni zmniejszają porcje, inni wymieniają karty po to by podnieść ceny. Jeszcze inni zaczęli oszczędzać na obsłudze co niestety odbija się na przepracowaniu tych, którzy pracują.

      Idąc do restauracji pomyśl o tym, że koszty stałe to obecnie (w zależności od punktu) to kwoty po kilkadziesiąt tysięcy złotych, nic nie jest za darmo.

      • 2 12

      • (4)

        Musi Pan zrozumieć jak się liczy inflację. Jest ona liczona w porównaniu rok do roku, tak więc jak będziemy mieli średnią inflacje na poziomie 8% w 2023 i 8% w 2022, to mamy wzrost cen o 16% w przeciągu 2 lat (to tylko przykładowe liczby by wytłumaczyć zagadnienie).

        • 5 4

        • (1)

          Matematyka jak widać jest zbyt trudna. Jeśli w 2022 było 8% i w 2023 było 8% to sumarycznie nie daje 16%.
          Przykład:
          Produkt wart 100 zł podrożał w 2022 o 10% co daje 110 zł. W następnym roku podrożał o kolejne 10% co daje kwotę 121 zł. Czyli inflacja na poziomie 10% każdego roku sumarycznie po dwóch latach daje 21%!

          Dlatego właśnie matematyka powinna być obowiązkowa na maturze i dlatego właśnie ludzie, którzy nie rozumieją takich podstaw nie powinni dostawać świadectwa ukończenia szkoły podstawowej.

          • 15 0

          • Dlatego PiS miał tyle wyborców i poparcie ... nic nie potrafią i wszystko idzie wmówić.

            • 0 0

        • Tłumaczysz coś, czego sam nie rozumiesz. To nie jest taka prosta matematyka, tutaj procentów się nie dodaje.

          • 2 0

        • Czy umiesz policzyć do ziemniaka?

          • 0 0

      • (5)

        A co mnie to obchodzi? Jeśli coś jest dla mnie za drogie, to tego nie kupuję. Nie obchodzą mnie czyjeś koszty, które ja mam komuś sfinansować. Jeśli ktoś nie jest w stanie prowadzić działalności gospodarczej w takich warunkach, to znaczy, że się do niej po prostu nie nadaje.

        • 3 6

        • (2)

          Nie za bardzo rozumiem tą wypowiedź - moje koszty kształtują moje ceny tak bym mógł prowadzić swoją działalność. Nie robię zrzutek, nie żebrzę oraz nikogo nie zmuszam do korzystania z moich usług.
          Przez podnoszenie cen właśnie ze względu na znaczny wzrost kosztów utrzymuję swój biznes.

          Swoją drogą, ja nie mam obowiązku prowadząc działalność rozdawać za darmo, albo dopłacać do interesu, a w poprzednim komentarzu zwróciłem uwagę, że utrzymanie cen oraz wielkości dań z przed 3 lub 4 lat jest absurdem, bo mamy taką, a nie inną sytuację gospodarczą.

          Utyskiwanie na usługę, że jest droga? Zarób jak Cię nie stać, albo nie korzystaj.

          • 11 1

          • (1)

            czego koszty ostatnio tak wzrosło? rata leasingu?

            • 5 4

            • Prąd, gaz, składka zdrowotna dla jdg i w ogóle zus, płace.

              • 5 1

        • a co kogoś obchodzi że ciebie nie stać,

          I dla ciebie do prowadzenia firmy nadaje się zapewne ten co ma jedyną uczciwą cenę dla Polaka : za darmo

          • 5 2

        • Kaczyński, to Ty?

          • 1 0

      • Inflacja to koszyk dóbr... (1)

        To zestawienie różnych produktów - od cen energii, przez wycieczki po ceny chleba. Każde dobro ma inny udział. Natomiast jest liczona średnimi cenami, a jak każdy wie, wychodząc z psem średino mamy po 3 nogi...
        A co do cen i jakości - są restauracje, które są pełne cały czas - one też mają koszty, ale jakoś ludzie tam chodzą - jak się ma jakość, to koszt nie są ważne.

        • 1 1

        • O tym napisałem, że by utrzymać jakość muszę podnosić ceny -> albo kupię porządne i świeże produkty, albo na pizze położę salami z biedronki (dla mnie wybór jest oczywisty, podnoszę ceny, ale utrzymuję jakość).
          To jest tylko przykład, ale prawda jest taka, że mięso w masarni, gdzie mam gwarancję, iż nie jest pompowane wodą jest droższe w hurcie niż to na półce w markecie.

          I nie chodzi o to by ktokolwiek się litował nade mną, jako osobą prowadzącą działalność, ale jeśli ustalam ceny to nie na podstawie widzi mi się, tylko na postawie faktur, które płacę - a Ty kliencie masz wybór, są bary mleczne, gdzie też można smacznie zjeść (zależy oczywiście od gustu oraz preferencji), a gdzie jest znacznie taniej.

          • 4 2

  • Tak żreć, żreć, żreć. (2)

    A o wydalaniu ani słowa. A przecież człowiek, to istota fizjologiczną. Jak się nażre, to i musi się wypróżnić ale to jest temat tabu. Podobnie jak temat ustępów. przeważnie w opłakanym stanie

    • 17 5

    • Jakie tabu ja Ci moge zdjecie stolca wysylac codziennie tylko podaj maila :) baaa nawet w sloik Ci spakuje, mam jeszcze kilka ciekawych pomyslow ale to juz na osobnosci

      • 5 2

    • Proponuję konkurs na najcięższą kupę wydaloną na jednym posiedzeniu

      czas 10 minut

      • 5 0

  • Problemy pierwszego świata (3)

    A na zdjęciu koleś je na chochle i w bejsbolówce. I to jest autorytet dla ludzi o: Co za czasy

    • 36 1

    • Żeby tylko tacy ludzie byli obecnie idolami...

      A po internecie panoszą się kreatury, które chleją, tłuką się, niemal gwałcą, promują wszelką patologię, wulgarność i prymitywizm, a gawiedź im przyklaskuje.

      • 8 0

    • Czapa na głowie. (1)

      W mojej rodzinie zawsze na to zwraca się uwagę. Ale co się dziwić, jak sam były prezydent w czapie na głowie, w lokalu wyborczym stoi przed urną.

      • 2 2

      • PO co ta czapa?

        On czapę zdejmuje tylko przed Matką Boską i konstytucją.

        • 0 0

  • A potem brzuch i 4 litery rozmiaru XXXL

    Mniej jedzenia więcej ruchu

    • 15 3

  • Cóż tu by trzeba spytać kobiet?

    • 11 0

  • Całe szczęście nie, moja Kropelka docenia moje poczucie humoru. (1)

    A mój Pan Wołodyjowski- jaki jest, taki jest.

    • 4 0

    • O witam Pana,kiedy znowu filmiki z serii a co tu się wyprawia?)

      • 2 0

  • Jak wyżej wymienione knajpy (3)

    Niczym innym się nie wyróżniają tyle że wielkością wolę iść do dobrej restauracji i jak będę chciał się popisać to zjem 3 dania lub np 5 cannoli nie ma co napędzac czegoś co jest słabsze

    • 19 3

    • Tam gdzie zawsze (2)

      W szczegolnosci jezeli chodzi o pizze z Tam Gdzie Zawsze.. na prawde szkoda pieniedzy na ich wyroby. Nie jedna pizza mrozona jest lepsza jak od nich

      • 1 0

      • Tam gdzie zawsze

        Zgadza się, byłam w tej restauracji w zeszłym tygodniu. Jadłam tam bardzo marną pizzę, tłustą, z przedziwną kombinacją składników przeciętnej jakości. Ktoś inny jadł risotto, które zupełnie nie przypominało risotto. Było suche, tłuste jednocześnie, przypominało trochę jedzenie dla psa...

        • 1 0

      • Ale to nie jest lokal dla ludzi z poczuciem smaku.

        Ma być dużo i byle jak. Knajpa ma za cel przyciąganie zainteresowania poprzez właśnie jakieś monstrualne dania, a że robione są one z najtańszych produktów, to już nie ma znaczenia. Tłuszcza i tak to zeżre.

        • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (9)

    Obecnie wielu idzie w ilość nie w jakość. Nawet w komentarzach jest najwięcej płaczu,żę za małe to za małe tamto. Za tę waszą metrową zapiekankę wolałbym normalną taką jak w latach 80. Niepowtarzalny zapach i smak.

    • 67 7

    • (1)

      Jadłeś tą zapiekankę raz na rok dlatego tak dobrze to pamiętasz .

      • 6 8

      • byłeś widziałeś czy koloryzujesz i dopowiadasz bo masz nudne życie ?

        • 0 0

    • Dziś dostaniesz (1)

      Za mało i dziadowską jakość .

      • 4 1

      • badania dowiodły że nie liczy się jakość , liczy sie smak doprawiony chemią , zapach doprawiony chemią , ilość uzupełniona syfem i wygląd ..., generalnie , dużo i ładnie zapakowane ...a jak cena będzie promocyjna to już w ogóle ...się samo sprzeda

        • 0 0

    • W latach 80-tych było tak jak dziś... (2)

      Tylko wtedy jadłeś może kilka w krótkie wakacje. Dziś masz ile chcesz więc Ci się przejadło.
      Ja wspominam hot dogi podgrzewane na rurach... DO tego musztarda i już. Ale smak był i jest taki sam.
      A co do jakości i ilości - są miejsca gdzie można zjeść dobrze i tanio i tyle. I zawsze są i były miejsca gdzie lepiej nie chodzić.

      • 1 1

      • (1)

        Porównując hotdogi to domyślam się,że masz 20 lat.

        • 1 1

        • nie znasz tych hot dogów co były nabijane na pale grzewcze ... ty uważasz że ten gniot z czegoś zrobiony w ikea to hot dog

          • 0 0

    • wszystko masz zapisane genach ... jak dziadek zapitalał w polu od rana do wieczora to musiał eis najeść na cały dzień , bo kiedyś nie było przerwy na hot doga w żabce co pól godziny ... i tak kolejni jego potomkowie mają zakodowane w genach objadanie sie ...a jak kogoś dziadek był listonoszem albo kierownikiem w pgrze to nie musiał żreć na cały dzień a i jego potomkowie maja w genach normalne podejście do jedzenia

      • 2 10

    • Idź do Szwagra

      na pętli w Oliwie

      • 6 1

  • Iście wspaniały artykuł.

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Happy Hours z Aperol Spritz Wieczory Włoskich Smaków w Każdy Piątek!

degustacja

Bufet Włoski w Sheraton Sopot

240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Happy Hour z Winem Domu Co Sobota!

degustacja

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane